Pierwsza część:
Przypomnij sobie ile razy zostałeś kompletnie pochłonięty przez nowy pomysł, rozwiązanie w firmie, hobby, znajomość lub praktykę duchową do takiego stopnia, że śmiało mogłeś rzec – „To jest to! W końcu znalazłem powołanie mojej duszy, moja boską ścieżkę i cel w życiu, któremu mogę się bezgranicznie poświęcić i w spokoju zgłębiać”.
Nowo odkryta namiętność jest wszystkim o czym mówisz i myślisz. Jesteś podekscytowany, pewny i na dobrej drodze.
Z upływem czasu zaczyna się okazywać, że to nie to. Pomysł okazuje się być niewypałem, hobby nudne, nowy związek następnym fiaskiem. Zaczynasz zachodzić w głowę jak mogłem dać się wciągnąć w coś takiego? Odpowiedź jest prosta. Dałeś się ponieść idei z poziomu napędu ego, a nie duszy. Aby odróżnić te dwa mechanizmy, warto się przyjrzeć kilku aspektom jak działa ego. Przede wszystkim nic mu nie dolega. Wszyscy potrzebujemy tego mentalnego aspektu łączącego duszę z ciałem fizycznym. Ponadto jego pierwszoplanowym zadaniem jest zaprowadzić nas na kres życia najbezpieczniej jak to możliwe bez turbulencji. Z tej przyczyny ono musi zawsze mieć rację. Toteż kiedy stwarzasz okazje do potwierdzenia swojego wizerunku, ego będzie dodawało wartości tym nowym działaniom, które powodują tyle Twojego zaangażowania, aby zaspokoić swoją potrzebę samokonfirmacji.
Kwestionowanie przekonań, nawyków, percepcji oraz zbaczanie ze znanej mu ścieżki, ego odbierze jako zamach stanu i skrajne niebezpieczeństwo, co nie jest niczym złym, bo do tego zostało stworzone. Ten aspekt ochronny pozwala na utrzymywanie swojego pozytywnego wizerunku oraz pewności, czasem nie wiele mających wspólnego ze stanem faktycznym, raczej iluzorycznym, nawet jeśli sprawy stają się trudne do zniesienia, ego będzie na siłę utrzymywać „zdrowe granice”.
Oczywiście nasze postrzeganie siebie na poziomie ego może być lata świetlne od tego kim faktycznie jesteśmy na poziomie duszy. Twój całościowy poziom obfitości da Ci odpowiedź jak dostrojony jesteś jako człowiek do swojej duchowej istoty – czy i na jakim poziomie jesteś połączona/y z duszą możesz sprawdzić TUTAJ.
Z drugiej strony dusza ma gdzieś bezpieczeństwo fizyczne, bo wie, że ma za sobą kilka inkarnacji i jeszcze trochę w perspektywie. Dba jedynie o wyrażanie siebie w ludzkim doświadczeniu i nie wkracza w wolną wolę doczesnego futerału, która jest osadzona na poziomie ego. Dlatego też inspiracje przychodzące do nas z poziomu duszy są o zupełnie innych energetycznie cechach, niż te którymi podnieca się ego. Jego potrzeby są głośne, nie do odparcia i pragnące zaspokojenia natychmiast. Dlatego dostarcza tyle „dobrych” racjonalizacji, aby przeforsować podjęcie konkretnych działań. Czasem masz wrażenie, że krzyczy do Ciebie – zobaczysz jak będzie cudownie, zobacz te wszystkie wspaniałe możliwości, zróbmy to, proszę zróbmy to szybko, nie można zmarnować takiej okazji, bo już się może nie powtórzyć. Miej proszę na uwadze, że ego żywi się natychmiastową gratyfikacją. Uwielbia zaspokajać swoją ciekawość. Trzeba uznać tą potrzebę, aby umiejętnie pracować z manifestacją oraz prawem przyciągania.
Ego nie pójdzie na dalekosiężne i długoterminowe cele czy plany. Nie da Ci tak łatwo wyjść ze strefy komfortu. Ono jest niecierpliwe i nie będzie czekać, aż hipotetycznie dożyjesz setki czy też zechcesz odkładać na równie hipotetyczną emeryturę….
Dusza natomiast szepcze subtelnie. Jej głos nie jest sugestywny, ani nie do odparcia. Nie oferuje Ci jakiejkolwiek racjonalizacji, ani wskazówek, nie wymusza takiego czy innego modelu zachowania czy działania.
Będzie nonszalancko mruczeć – zrób to teraz. To wszystko. Żadnej racjonalizacji. I cokolwiek nie szepnie, będzie to budziło Twój lęk I niechęć przed zmianą. Toteż jasne jest dlaczego tak przywiązujesz się do słuchania podszeptów ego, potrzebującego ustawicznej natychmiastowej gratyfikacji niż chęci swojej duszy do samoekspresji. Nie ma nic złego w podążaniu za zdobyczami ego, o ile chcesz pozostać w tym samym punkcie co jesteś.
Z drugiej strony ścieżka wiodąca do wyższych celów, obfitości i przyspieszenia manifestacji wiedzie zawsze poprzez samoekspresję duszy i jej unikatowych zdolności energetycznych. Jej szept jest cichy, ale konsekwentny, który słyszysz od lat a może przez wiele dziesięcioleci.
Gdzie być może i Ty masz szkodliwe oprogramowanie? Gdzie robisz coś dalece nie tak i nie masz tego czego chcesz?
Wsłuchaj się w niego w przestrzeni serca. Podejmij decyzję. Podaruj wolność i poznaj co i w duszy gra, wybierz się na wycieczkę odsłaniającą Twoje unikalne zdolności manifestacyjne TERAZ. Nie czekaj na jutro. Ono może nie nadejść.
Ty jesteś kreatorem swojego doświadczenia. Jak być w tym świecie autentycznym? Zajrzyj tutaj
Jak wyjść z impasu? Dowiedz się więcej Nie chcę się już dłużej bać!