Obfitość, zasobność, bogactwo jest dostępna dla każdego bez wyjątku.
Warunkiem koniecznym jest życie w całkowitej zgodzie i uczciwością z samym sobą.
Zrozumienie, że świadomość stoi ponad mózgiem i myśleniem.
A myślenie jest nawykowe i ono odpowiada za ograniczenie percepcji i dostępu do świadomości.
Świadomość, a wraz z nią siła życiowa, psychologiczna plastyczność, motywacja poszerza się od nowych doświadczeń.
Od codziennej konfrontacji z nieznanym, strachem i niepewnością.
Ze zbudowania fundamentu i zaufania do siebie.
Wiary w swoje dzisiejsze jak i przyszłe ja.
Życie w pośpiechu i obłędzie rutyn, oczekiwań prowadzi do destrukcji własnej tożsamości, utraty intuicji, zagubienia.
Pod wieczną presją otoczenia uginanie się pod kogoś.
Wszystkie wymówki, ograniczenia, granie kartą ofiary, bez granic i asertywności, tworzą jedynie Ci co nie pragną spełnienia i sukcesu wystarczająco mocno.
Wyrzec się pragnień i potrzeb to wyrzec się swojego człowieczeństwa i prosta droga do stania się posłuszną marionetką, samo-zdrady
W tych czasach przetrwają jedynie Ci, którzy myślą samodzielnie – nimi manipulować się nie da.
Pozostaną jedynie osobniki najsilniejsze, inwestujące w swoje kompetencje i umiejące się natychmiast dostosować do sytuacji i wykorzystać to co jest na swoją korzyść.
Zginą Ci co czekają, nie mają odwagi, walczą na pięści, zatracili bowiem naturalną zdolność do bycia tym, kim kiedyś był człowiek – ALFA.
Informacja straciła na znaczeniu.
Stała się zabójcą kreatywności.
Teraz NIE MA CZASU na informacje i jej przeżuwanie – jest czas na narzędzia i nauczenie się posługiwanie nimi jak najszybciej.
Wymówki nie dają rezultatów, informacje również – narzędzia i działanie, silna wola, wytrwałość i determinacja owszem.
Nie ma drogi na skróty.
Od inwestycji nie ma
Jedyny świat jaki możesz ocalić to TWÓJ świat.
Strach jest za darmo.
Odwaga kosztuje.
Manifestacja nie ma nic wspólnego z nadzieją, że Twoje ludzkie doświadczenie będzie się przejawiać tak, jak sobie tego życzysz, bez jakiekolwiek twórczego wysiłku z Twojej strony. Bardzo często spotykam się sytuacjami, że duchowi poszukiwacze chcą „zamanifestować” konkretną rzeczywistość (użyć czarodziejskiej różdżki, która „odwali” całą czarną robotę, czy błysnąć jakiegoś rodzaju kwantowym trickiem), ponieważ znajdują się w stanie kompletnego zrzeczenia się odpowiedzialności za własne życie, swoje wybory i ich konsekwencje. Z całego serca pragną oni drogi na skróty, która zapewni im pieniądze, zdrowie i satysfakcjonujące relacje. A oni w tym czasie mogą mentalnie uciekać do równoległych astrali, całkowicie odcinając się od Tu i Teraz.
Manifestacja nie polega więc na ucieczce od tego fantastycznego procesu, jakim jest świadoma kreacja własnej rzeczywistości. A żadna cudowna technika bez realnej pracy nad sobą, bez zmiany sposobu postrzegania rzeczywistości i bez wdrożenia konkretnych działań na dłuższą metę nie przyniesie Ci niczego oprócz rozczarowań.
Dlaczego czasem manifestacja działa tak opornie?
Skoro wszyscy mamy boską moc kreacji, to dlaczego wciąż natykasz się na niewidzialną ścianę? Dlaczego pomimo tego, że podejmujesz konkretne działania, wiele przedsięwzięć, które teoretycznie powinny dać efekty, kończy się fiaskiem?
Jeśli tak właśnie jest z Tobą, to moje doświadczenie i wiedza w tym zakresie podpowiadają trzy potencjalne powody:
- To, czego dla siebie pragniesz, jest NIEZGODNE Z TYM, JAKI JESTEŚ NA POZIOMIE DUSZY. Twoje cele rozmijają się z właściwościami, w jakie zostałeś unikalnie wyposażony przez Źródło wszelkiego stworzenia. Nie możesz skutecznie wykreować czegoś, do czego nie jesteś „energetycznie uzdolniony”. (DUCHOWOŚĆ). Podobnie jak na poziomie fizycznym i psychicznym nie każdy może być zawodowym koszykarzem albo psychologiem, na poziomie Duszy – jak już zresztą wiesz – także występują wyraźne predyspozycje do konkretnych specjalności.
- To, czego dla siebie w tej chwili chcesz, NIE JEST CI WCALE POTRZEBNE. Uważasz, że powinieneś to mieć lub dla pragnąć siebie pod wpływem nacisków środowiska albo potrzeb, które uznałeś za autentyczne, lecz zostały Ci one narzucone w którymś momencie życia (np. ambicje rodziców, normy grupy społecznej, towarzystwa). (EGO) Ogromna liczba ludzi dąży do realizacji swoich, zwykle niejasnych wizji, czując swego rodzaju powinność, że mają pragnąć i dążyć właśnie do tego, ale nie jest to ich autentyczna, płynąca z wnętrza potrzeba.
- Pomimo tego, że wiesz już wiele na temat właściwości swojej duszy, DZIAŁANIA, JAKIE PODEJMUJESZ, SĄ NIEZGODNE Z TWOIM NAJWYŻSZYM DOBREM i TWOJĄ WIEDZĄ na swój temat. (FIZYCZNOŚĆ)
- Całkowicie nieświadomie/podświadomie rozładowujesz swój energetyczny zbiornik pozytywnej energii, który służy do manifestacji, doprowadzając się utraty energii Źródła, żyjąc dla innych i zgodnie z ich oczekiwaniami, a nie dla siebie i wbrew swojej ekspresji TUTAJ więcej.
We wszystkich czterech przypadkach nieocenione są precyzyjne i niepodważalne informacje na temat Twojej indywidualnej manifestującej matrycy, które można odczytać z Kronik Akaszy. Dla każdego jest to unikalny przepis na kreacje rzeczywistości, co dla mnie jest energetycznie „korzystne” dla Ciebie może okazać się „toksyczne”. Twoim problemem może też być to, że oczekując zmian w określonej sferze życia, w innych możesz kurczowo trzymać się tego, co nie pozwala Ci zmienić stanu wibracyjnego i powstrzymuje zmianę.
Można na przykład dążyć do celów związanych z obfitością i pieniędzmi,
a jednocześnie tkwić w jałowym, ograniczającym, toksycznym związku partnerskim. Człowiek chce innego życia, zmiany na płaszczyźnie finansowej, ale upiera się, że warunkiem, jaki ma być przy tym spełniony, jest utrzymanie obecnej relacji. Niekiedy ludzie w głębi duszy doskonale wiedzą, że ich związek stoi na drodze do ich boskiej samo-ekspresji i stanowi zasadniczą przeszkodę oczekiwanej zmiany w rzeczywistości. Jednak sami przed sobą nie chcą się do tego przyznać. Gdyby to zrobili, ich życie zatrzęsłoby się w posadach, a strefa komfortu, której tak kurczowo się trzymają, pękłaby jak mydlana bańka. Dodatkowo nie zdają sobie sprawy ile karma partnera wnosi w osobistą manifestację. Uświadomienie sobie prawdy oznaczałoby konieczność podjęcia trudnych decyzji, wprowadzenia ich w życie działaniem, wystawienie się na skrajnie niekomfortowe sytuacje i wyruszenie w podróż w nieznane. To jest wolny wybór: albo decyduję się na zmianę w oczekiwanym przez siebie kierunku, przyjmując wszystkie konsekwencje tej decyzji czy też warunki, jakie będę musiał spełnić (np. zakończenie destruktywnego związku), albo wybieram znaną i bezpieczną, zdeptaną jak poranne kapcie stagnację.
Jednak konsekwencją wyboru tkwienia w miejscu są niespełnienie i żal do siebie oraz świata, że nie żyło się swoim życiem i nie oddychało pełną piersią.
Przyjrzyj się dlaczego nie jesteś zainteresowany pochłanianiem nowej wiedzy bezużytecznej, a zdecydowanie wolisz praktyczne zastosowanie nowych, budujących, motywujących doświadczeń poprzez swoją potrzebę wygrania swojego życia jako jego niczym nieograniczony kreator na planie ziemskiej egzystencji.
Pomyśl teraz i skup się nad jedną rzeczą, która mogłaby Cię uszczęśliwić z poziomu pola serca i skup się na realizacji. Znajdź minimum pięć twórczych rozwiązań, a nie wyimaginowanych przeszkód, które zaprowadzą Cię do celu, których nigdy nie brałeś/brałaś pod uwagę, zadając sobie PYTANIE konkret: Co ja mogę faktycznie STRACIĆ, a co ZYSKAM?
Same pobożne życzenia i tkwienie w oczekiwaniu to za mało, aby zdobyć swój prywatny Everest.
Aby coś faktycznie pierdyknęło w Twoim życiu, TY się RUSZASZ pierwszy/a!
Możesz negocjować z tą rzeczywistością – do czego masz pełne prawo – jeśli nie wiesz jak przegrasz.
Możesz powtarzać do zamkniętych drzwi, medytować i rozkazywać, używać „siły umysłu” – SEZAMIE OTWÓRZ się do śmierci.
Gwarantuję Ci, że jak były zamknięte tak pozostaną.
Nie lepiej podnieść się z fotela i po prostu je otworzyć?
Nie można mieć efektów bez twórczego zaangażowania najpierw.
To działanie daje konsekwencje.
Nie ma konsekwencji jakich pragniesz (Twojej wizji życia) bez konstruktywnego działania.
Ile razy na to liczyłeś/liczyłaś, że samo się zrobi?
BAĆ się będziesz zawsze!
Strach jest cudownym miernikiem wychodzenia ze strefy komfortu!
Jeśli nowe działanie jest miłe łatwe i przyjemne – nie jest nowe – oszukujesz się, to jedynie „nowa wersja starego” i nie zaprowadzi Cię tam gdzie chcesz być.
Im więcej asekuracji, tym mniej efektów.
Jeśli jednocześnie nie umierasz ze strachu i nie czujesz ekscytacji – zacznij kwestionować „nowość” jak i „inność”.
Tak, ego odpali Ci cały sytem alarmowy – to jest perfekcyjny mechanizm, którego obejść, ani odinstalować się NIE DA! Dzięki niemu czujesz, że żyjesz i doświadczasz emocji, które są NIEZBĘDNE jako paliwo do kreacji.
Nie ma na to cudownej pigułki – świętego Graala.
Oswoić strach można jedynie konfrontując się z nim na gołe klaty – czyli doświadczając go na tyle długo, że nie ma „elektrycznych trzasków” , dopiero wtedy ego zluzuje Ci lejce, poszerzając strefę komfortu, gdzie odetchniesz głęboko, zachłystując się sukcesem – „O, jednak można” – o ile będziesz w stanie przetrwać wszystkie dystrakcje i perturbacje związane ze zmianą wibracyjnego stanu.
Tak idziesz w nowe, inne i nieznane, straszne – będziesz tam sam/a jedynie z własną nawigacją i pamiętaj nie wszystko i nie każdy może iść tam, gdzie Ty zmierzasz.
Rozwój, doświadczanie, wymaga WYBITNEJ ODWAGI oraz konsekwencji.
Pocieszę Cię – to się NIGDY nie KOŃĆZY
Tak, życie urywające tyłek, bycie, spełnienie jest JEDYNIE dla ludzi z przysłowiowymi jajami, którzy nie odkładają siebie na „potem”, nie żyją w „publicznym oku”, nie oddają swojej wolnej woli na lewo i prawo, są pewni siebie i tego co im w duszy gra, mają zdrowo wykształconą asertywność, umieją mówić „NIE” z miłością, cechuje ich konsekwencja oraz determinacja.piersią. Uczucie to można tylko zagłuszać, bo jego PRZYCZYNY SAME NIGDY NIE USTANĄ. Który rodzaj braku komfortu jest dla Ciebie gorszy?
Jeśli chcesz zadbać o swój poziom spełnienia – bądź moim gościem i naucz się BEZPŁATNIE, tego, czego NIKT Cię nie nauczył a powinien. W ciągu 3 godzin wytłumaczę Ci jak odzyskać swoje poczucie mocy i sprawczości. https://event.webinarjam.com/channel/poczuciewartosci
Jeśli masz dość stania pod kolejna ścianą – z przyjemnością zabiorę Cię w podróż po własne, gdzieś po drodze zatracone ja, zobaczysz w końcu kim jesteś i co już możesz śmiało puścić, aby żyć pełną, własną piersią.
Owszem, do tego trzeba odwagi i przysłowiowych jaj 😉, ale od czegoś trzeba zacząć.
Początek jest zawsze teraz!
Skontaktuj się ze mną już dziś – razem wybierzemy dla Ciebie najbardziej twórcze rozwiązanie.
https://www.dostrojonadusza.pl/sesje/
Świetny tekst,dziękuję za kolejne klucze do siebie???
Swietny tekst
Jak sama wiesz nic nie jest przypadkowe i trafilam na niego w odpowiedzi na własne pytania
Serdecznie pozdrawiam
Iza