Każdy ma swój własny unikalny sposób na nawigację w tej fizycznej rzeczywistości.
Nie ma jednego uniwersalnego sposobu dla wszystkich, który by gwarantował spełnienie.
Ludzie, nawet bardzo świadomi, uganiają się za „świętym Graalem”, który by dał gwarancję spełnienia i kreację jedynie korzystnych karmicznych konsekwencji i w dodatku za darmo.
Odpowiedź już „tuż za rogiem” – w następnej książce, kolejnym artykule, wpisie, filmiku, warsztacie….albo „świętych roślinach mocy” – ayahuasce, kambo, rapee, grzybach, chemii, które „dają wgląd” – gdybyś był energetycznie gotowy na wgląd – nie byłoby potrzeby wywarzać otwartych drzwi…za którymi nie stoi to czego oczekujesz, wręcz przeciwnie.
Ale oczywiście masz swój punkt widzenia – do czego masz prawo…
Ile razy po pochłonięciu nowej dawki „wiedzy/mądrości” byłeś jeszcze bardziej zagubiony?
A ja twierdzę, że nie ma czegoś takiego jak ów „święty Graal” i nie będzie, co zadziała dla Wszystkich i na wszystkich poziomach!
Na poziomie duszy jesteśmy jak te płatki śniegu, każdy jest indywidualną ekspresją Źródła Wszelkiej Kreacji.
Co dla jednych karmicznie zasadne, dla drugich jest prostą do destrukcji i zatracenia.
Dlatego „rzucamy się” na duchowość w ufności, że da nam odpowiedź i jakąś magiczną pigułkę/różdżkę, aby bez jakiegokolwiek wysiłku twórczego opierniczyć system na skróty…..
Nie zmienimy niczego bez WYSIŁKU I DZIAŁANIA – to kolejna ucieczka od NIEMOC (modli się OFIARA, która jest bezsilna i wydaje się jej, że na nic nie ma wpływu, jej życie to przedziwny „palec boży” – na coś trzeba przecież zwalić!) – jedynie co daje, że przez moment poczujesz się lepiej, że uspokoisz na chwilę umysł.
Nie wierzysz – jeśli lubisz medytować/modlić się/mantrować – posiedź sobie 10 dni w bezruchu w zen i po tym czasie sprawdź stan swojego konta…jakość relacji i stan swojego zdrowia…
Niestety zaraz jak tylko zaprzestaniesz „praktyki” ockniesz się pośrodku swoich własnych konsekwencji, od których ciężko uciec (to co jest portfelu/koncie widać gołym okiem, z kim żyjesz, jak żyjesz, czy masz czas, aby spełniać swoje marzenia, które są dowodem, czy to w co wierzysz „działa”) nadal nie mając pojęcia jak to co jest twoją rzeczywistością, świadomie lub nie przyciągnąłeś do własnego życia.
Nie ma losu, przeznaczenia, farta, szczęścia, palca bożego.
Próbujesz zrzucić odpowiedzialność, na to co nie istnieje, a jest jedynie wytworem twojej wyobraźni.
Nie ma tu bardziej lub mniej zdolnych.
Próbujesz przeczekać i liczysz, że jakoś się samo ułoży – nie ułoży się!
Tym bardziej samo!
KTO u Ciebie „dowodzi” w kontekście decyzyjności ? Kolektyw, społeczeństwo, rodzina, partner, religia, pracodawca?
Czy masz 100 % wolnej woli i zarządzasz swoim czasem w 100%? (gdybyś już miał nie czytałbyś tego wpisu 😉 ) , bo Twoje życie byłoby arcydziełem!
Jakbyś postępował, gdyby nie było ludzi nachalnie ingerujących w Twoje życie, narzucających Ci swoją wolę i wizję świata, głównie posługując się manipulacją?
Równanie energetyczne jest bardzo proste MOC=ODPOWIEDZIALNOŚĆ, NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ = NIEMOC.
Gdzie naciskasz na manifestujący gaz i hamulec?
Gdzie jest energetyczny ekwiwalent „Panu bogu świeczkę i diabłu ogarek”? I tu się kłania konsekwencja, spójność, determinacja, etc :).
Wiecznie jesteś niepewny, czy postępujesz „dobrze” czy „słusznie”.
Od dawna jesteś dorosły, a nadal Twoje decyzje zapadają „kolektywnie” – kto poza Tobą w nich uczestniczy? Szczerze? Kogo obserwujesz, z kim się liczysz?
Liczenie, że inni wiedzą co dla Ciebie energetycznie zasadne to utopia. Nie wiedzą – to są czyste spekulacje. Wiesz dlaczego tak mocno nalegasz, aby swoje samodzielne życie opierać na tej kolektywnej decyzyjności, pytasz wszystkich wokół o zdanie – bo boisz się byś energetycznie samodzielny, niezależny. Szukasz aprobaty, boisz się potknąć i czegoś nauczyć, by nie narazić się na śmieszność. Nie chcesz doświadczyć swoich własnych konsekwencji na własnej skórze, chcesz zbiorowej odpowiedzialności, by Twoje ego mogło być nieskalane.
To on/ona mnie do tego namówił/a. To przez nich…. Jakie to wygodne i bezpieczne….
Wraz z mocą Twórcy, której chcesz we własnym życiu idzie ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Dlaczego sądzisz, że masz obowiązek tłumaczyć się innym czy też usprawiedliwiać ze sposobu jaki żyjesz? A jakby to było gdybyś od dziś przestał? Gdzie byś był/a, gdyby Twój partner/ka/rodzina/przyjaciele dziś rozpuścili się w przestrzeni zabierając wszystko co dają materialnie, fizyczną, emocjonalną, mentalną obecność, swój wkład majątkowy, etc? Gdybyś dziś dostał wypowiedzenie? Czy twoje relacje są oparte na domysłach i spekulacjach?
Czy faktycznie jesteś samodzielny? Od tej czasem bolesnej prawdy (świadomości) wszystko się zaczyna. Szczerość wobec siebie to podstawa zmian. Bez niej nie ma co się zabierać za wylogowanie się ze zbiorowego umysłu.
To co jest w Twoim życiu to od początku do końca Ty i Twoja kreacja.
Nie doszukuj się w tym duchowo brzmiącego bełkotu pt. „lekcja”, akceptując brak, cierpienie, chorobę, biedę, frustrację.
Karma nie jest mechanizmem liniowym, ale energetycznym – zapewniam Cię, że możesz namacalnie zmienić swoje konsekwencje w góra 6 tygodni, a czasem jeszcze szybciej – w zależności od swojej determinacji.
Mało tego ten mechanizm jest bardzo subiektywny np. wolność czy obfitość czy szczęście ma dla każdego z nas inny smak! Co nie znaczy, że z naszym pojmowaniem rzeczywistości w tym kontekście jest coś nie tak!
I proszę nie mów „tak, ale” …
Zawsze istnieje jedna rzecz, którą można zrobić inaczej niż do tej pory – nie mniej jednak nie jest to proces „na oślep” – dla każdego jest inny.
Czy „życie po swojemu” jest trudne i wymaga o wiele więcej wysiłku? NIE!
Nie wszystko/wszyscy mogą podążać tam dokąd Ty zmierzasz i to jest jak najbardziej OK. To nie jest żadna strata, tylko konkretny zysk.
Czy będzie się wszystko trzęsło, jak zaczniesz zmieniać swoją rzeczywistość? TAK!
Czy ludzie, na których sądzisz, że Ci zależy odwrócą się od Ciebie – istnieje taka możliwość, nie mniej jednak dawno już powinni odejść, przynajmniej większość z nich…
Być może projektujesz jedynie, że odejdą, bo nigdy nie byłeś ani ze sobą, ani z nimi szczery, a prawdopodobnie oni z Tobą również.
Dopóki nie postawisz swoich warunków brzegowych, nie ustanowisz energetycznych granic to się nie dowiesz…
Wszystko sprowadza się do komunikacji swojej ekspresji i elementarnej uczciwości wobec siebie.
Jak TY nie jesteś szczęśliwy i spełniony to oni też nie!
No chyba, że masz ochotę jeszcze trochę pocierpieć 😉
Wolna wola i wybór.
Czy chcesz poznać ścieżkę do swojego spełnienia?
Nie wiesz od czego zacząć? Co ograbia Cię z intuicji i siły życiowej?
Za 3 godziny możesz mieć niezachwianą pewność: bądź moim gościem na webinarze.
Photo by RODNAE Productions from Pexels