Strach jest ścieżką na ciemną stronę. Strach prowadzi do gniewu, gniew prowadzi do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia. – Yoda
Strachy na lachy, wyolbrzymione hipotezy, które stają na drodze każdemu.
NIEOSWOJONE LĘKI.
Najgroźniejszym i najczęstszym uczuciem, które separuje Cię od siebie samego, jak również od realizacji Twoich celów, jest lęk.
Strach jest naturalną częścią naszego życia. Jest namacalnym dowodem, że opuszczasz strefę komfortu i jest pierwszym sygnałem podążania własną ścieżką do pełnej ekspresji. Każdy, kto dąży do zmiany i stawia przed sobą ambitne cele, musi się liczyć z konfrontacją z sytuacjami niekomfortowymi: z nieznanym, z uczeniem się nowych rzeczy i robieniem czegoś – niedoskonale – pierwszy raz, z byciem przedmiotem oceny, z podejmowaniem trudnych decyzji i ryzyka. Wiele osób lęk paraliżuje i nie pozwala na realne działania. Boją się za bardzo, żeby w ogóle próbować. Inni udają, że się nie boją. Ignorują strach. Lęki zaprzeczone czy wyparte do podświadomości kontrolują człowieka, ponieważ działają z ukrycia, a osoba nie uczy się, jak sobie z nimi radzić.
Przekłada się to na niedołężność w stawianiu sobie i osiąganiu celów. To klasyczny przykład autosabotażu – dążenie do czegoś, co wymaga zmierzenia się z nieuświadomionym lękiem, natrafi na przeszkody nie do przezwyciężenia i rzadko wyjdzie poza fazę snucia mrzonek. Dlatego ludzie nie realizują swoich fantazji oraz aspiracji – 80% pragnień pozostaje jedynie w fazie miło by było gdybym miał/a jaja….
Moc strachu bierze się z pustki wewnątrz, za którą jedynie Ty odpowiadasz.
Jeśli ciągle się boisz to nie jesteś gotów wejść w siebie i doznać życia ze wszystkim co ono niesie bez znieczulania się, kiedy ocierasz się o mniej przyjemne aspekty, od których i tak nie ma ucieczki, wcześniej czy później trzeba się nimi zająć, dopuszczasz, aby nieświadomość przejęła Twój system operacyjny.
Lęk, poczucie winy i wstydu w każdym aspekcie życia jest zabójstwem dla duszy i jej możliwości połączenia się ze Źródłem, ze wszystkim co jest…
Tak długo jak będziesz się bał (brak zaufania do siebie przejawia się w kontrolowaniu innych, inercji, prokrastynacji), tak długo jak twoje ziemskie ciało będzie dla Ciebie gorsze niż to energetyczne, tak długo jak będziesz się czuł komuś czemuś coś winien (pomaganie, zajmowanie się cudzym życiem) – nic nie zamanifestujesz.
Możesz wziąć udział w setkach warsztatów, przeczytać ciężarówkę książek, prowadzić dyskusje na forach, a Twoja wibracja (pole energetyczne) nie przyciągnie nic nowego, dopóki nie zaczniesz ŻYĆ, TWORZYĆ i DZIAŁAĆ zgodnie ze swoją wizją i energetycznym systemem operacyjnym i szyfrem kreacji.
Afirmować i medytować możesz do śmierci i NIC SIĘ nie zmieni, będzie jak było.
Strach ma tylko trzy przyczyny.
Są nimi:
– odrzucenie
– brak
– strata/niedostatek.
W tych trzech przyczynach zawiera się Twoja przeszłość, przyszłość i teraźniejszość.
Boisz się uwolnić się od wszystkiego, co Ci już nie służy, bo jest to takie swojskie i znane.
Lęk o przyszłość – żyjesz w poczuciu braku, niedosytu i niepewności.
Nie doceniasz chwili obecnej, boisz się braku akceptacji i odrzucenia, starając się zaspokajać cudze oczekiwania i wręcz zachcianki oraz prawdziwego zaangażowania – mechanizm „obserwującego Ego” nie wykształcił się.
Człowiek wykazuje cechy osobowości oceniającej i turbulencyjnej, nie podejmuje większości potrzebnych decyzji, prokrastynuje nie umie oszacować priorytetów, odróżnić spraw kluczowych od nieistotnych. Nie ma planu.
Jego życie składa się z niezaczętych lub/i niedokończonych spraw.
Jest mistrzem multitaskingu – robi wiele rzeczy na raz – niczego nie robi z pełnym zaangażowaniem/skupieniem/atencją/pasją – brak mu czasu.
Kiedy wypełnia go strach, potrzeba oceny nie ma miejsca na miłość.
Gdyby istniało jedno podstawowe prawo, odnoszące się do energii miłości, to brzmiałoby ono następująco: inni widzą i traktują cię dokładnie tak, jak widzisz i traktujesz siebie Ty sam/a.
Sam/a dokonujesz wyboru.
Sam/a, dzisiaj, teraz, w tym momencie tworzysz własne życie, tworzysz fundament jutra.
Nie masz nic poza chwila obecną.
To Ty wybierasz swoją energetyczną inteligencję, albo jej brak.
Odwagę, autentyczność, zamiast ubierania masek.
Asertywność od podlizywania się.
Wolność zamiast kajdan, które sam/a stwarzasz.
Życie to sztuka wyborów i tak – te najbardziej autentyczne i twoje niestety nie spotkają się raczej z niczyim uznaniem, raczej z potępieniem.
Jeśli będziesz trwać przy swoim będziesz nosić metkę chama i aroganta, bo umiesz oddzielić ziarna od plew.
Kto się zbuntuje i będzie miał czelność Cię osądzać – ludzie kompletnie pozbawieni wolnej i silnej woli, łączności z intuicją, na nic nie zasługujący i z tegoż powodu nie pozwalający innym być/mieć, tworzyć, radować się, bo nie mają swoich granic, od których wszystko się zaczyna i wszystko się kończy.
Następna opcja to działanie mimo strachu, co pozwala osiągać pewne cele i przejawy obfitości, ale utrzymuje człowieka w ciągłej niepewności: „co będzie, jeśli się pomylę, nie dam sobie rady, coś nie wypali?”. W takim stanie nie jest możliwe całkowite otwarcie się na przepływ obfitości i życie pełną piersią, a ostatecznie napór wątpliwości może okazać się zbyt obciążający. Jedynym skutecznym sposobem jest dostrzeganie swoich strachów, akceptowanie ich i oswajanie ich jako części siebie, a następnie świadome stawianie czoła swoim największym lękom.
Przezwyciężenie własnych lęków buduje niesamowite poczucie mocy i braku ograniczeń dla własnych możliwości. I słusznie, gdyż obok negatywnych przekonań lęki bardziej niż cokolwiek innego limitują poziom ludzkich możliwości. Sytuacje nowe wzbudzają lęk, ale nie jest on czymś złym. Gdy oswoisz go i pozwolisz sobie na to, aby nie był on czynnikiem paraliżującym, lecz motywującym, stymulującym Twoją ciekawość, otwierasz się na nowe doświadczenia. A one są niezbędne dla Twojego rozwoju. Z naciskiem na DOŚWIADCZENIE – jak zintegrować lęk – iść z nim na „gołe klaty”. Doświadczać życia, potykać się, błądzić, wyciągać wnioski, skakać tyłkiem do wrzątku!
Stawiając granice sobie i respektować cudze. Czy ty sam/a umiesz przyjąć odmowę?
Przyjrzyj się jak na nią reagujesz…..
Czy wiesz, że 80 % intymności, seksualności, bliskości odbywa się jedynie w głowie?
W sferze czystych spekulacji i fantazji, które ze strachu, wstydu, poczucia winy nigdy nie zostaną zrealizowane co przekłada się na każdy aspekt życia.
Człowiek niezaspokojony i niespełniony nie jest w stanie być szczęśliwy, ani kreatywny, ani tak naprawdę żaden…
W swojej wieloletniej praktyce nie spotkałam się z NIKIM (bez względu na płeć), kto mówił, że ma fantastyczne życie, szczególnie to intymne, mimo szczerych chęci, aby było inaczej.
No właśnie wszystko sprowadza się jedynie do chęci.
Kobiety zarówno jak i mężczyźni chcą być mistrzowskimi kochankami, mając nadzieję, że to się stanie samo i jakoś się ułoży.
Nic bardziej mylnego!
Jeśli chcesz doznać więcej, musisz dać z siebie więcej.
Musisz zdać sobie sprawę, że Większość z nas odebrała bardzo staranny brak świadomości i niewiedzy na temat własnej godności, seksualności, komunikacji potrzeb w związku konfrontując się ze ścianą milczenia rodziców, nauczycieli oraz lansowanych religijnych, kulturowych i społecznych norm, co kobiecie przystoi, a co nie. Jedyne co zakodowane głęboko w nieświadomości oraz w dna od pokoleń jaskrawo uderza mnie w rozmowach z kobietami i mężczyznami, z którymi pracuję. Codziennie konfrontujemy się z „wzorcem absolutnego piękna” uderzającego z bilboardów stając w konkury z wyfotoszopowanymi lalami/modelami, które są dziełem grafików, a nie natury, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nic nie jesteśmy warci.
Nikt nie jest w stanie sprostać takim naciskom, bez uszczerbku na własnym zdrowiu fizycznym i psychicznym. Czas zacząć mówić o tym głośno, jeśli naszym wspólnym dobrem jest zmiana świadomości oraz wychowanie następnego pokolenia bez objawów frustracji, depresji, głębokich traum psychicznych i fizycznych.
To jest nasze zadanie skończyć ze wstydem i wchodzić w prawdziwie spełnione relacje.
Intymność zaczyna się ze sobą najpierw, zawsze. Stając jako pełnia, aby podzielić się kompletnością, a nie jak energetyczny żebrak/żebraczka, czekający/a, aż parter/ka dopełni to co nieuleczone.
Chcesz wynieść siebie na wyżyny odczuwania, to pierwsze co powinieneś/powinnaś zrobić, to pielęgnować fantazje, pragnienia i potrzeby, a nie zamiatać je pod dywan….
Jak przestać być w życiu zwykłym tchórzem?
Masz ochotę się skonfrontować?
Co Twoje relacje oraz ich jakość mają do Twojej manifestacji czy też bycia nieustraszonym/nieustraszoną?
WSZYSTKO – jeśli nie jesteś dla siebie alfą i omegą, nie posiadasz autorytetu we własnym domu, nie słucha Cię pies/kot – nigdy nie zaznasz autorytetu wśród innych 😉
Zmiana zawsze zaczyna się od siebie i robienia porządku na własnym podwórku, a nie na cudzym!
Jeśli chcesz osiągnąć klarowność i uporać się z natłokiem spraw oraz myśli, ze spokojną głową wyznaczyć cele i uszeregować priorytety a potem je wdrożyć zajrzyj tutaj:
Zamień LĘK na LEK i paliwo do kreacji
jak uporać się z mentalnym śmietnikiem?