Czy zdajesz sobie sprawę jaki drzemie w Tobie potencjał?
Głęboka mądrość zapisana w pamięci energetycznego dna, idealna równowaga męskiej i żeńskiej energii, która w skutek słuchania nie swojej intuicji mogła zostać zaprzepaszczona i ciężko dotrzeć do tego co dla Ciebie jest zasadne.
Czy masz poczucie niepewności co zrobić zaraz, aby zbliżyć się do tego, czego dla siebie pragniesz?
Możesz wziąć, to co próbuję Ci przekazać i zrobić z tym wszystko, albo też nic… głęboko do serca, zrobić w nim przestrzeń, aby to nasiono mogło wykiełkować.
Jednakże, najpierw potrzebujesz wrócić do swojej prawdziwej żeńskiej/męskiej energii, odnaleźć tam poczucie swojej własnej wartości, godności, zdrową pewność siebie.
Musisz chcieć zrozumieć, że cały ten proces nie polega na szukaniu zewnętrznej akceptacji lub też walidacji, abyś nie musiał/a opierać swojej egzystencji, ani dobrego samopoczucia, realizacji marzeń, pasji, ścieżki życiowej na kimkolwiek/czymkolwiek.
To jest ścieżka po własną tożsamość i wymaga zarówno wybitnej odwagi w nie obniżaniu swojej gardy, ustanowienia nowych granic, zakomunikowaniu ich, egzekucji i pójścia w zaparte z mechanizmem swojego własnego egotycznego oporu.
Zauważ, że ten mechanizm zna Cię bardzo dobrze i Twoje niedotrzymywanie sobie słowa od dawna. Dołoży wszystkich możliwych starań, abyś przypadkiem nie przejrzał/a na oczy i poszła/poszedł tam, dokąd chcesz bez turbulencji i perturbacji.
Nie wszystko, ani nie każdy może iść tam, gdzie Ty chcesz iść – czy jesteś gotowa/gotów się z tym pogodzić i nie walczyć ani ze sobą, ani z tymi, co próbują Cię ściągnąć tam, gdzie im wygodnie.
Jak tylko zaczniesz wychodzić ze znanych schematów przeczołga Cię do bram „piekieł”, wytoczy największe petardy kwantowe, których jeszcze nie znasz, zastraszy, zapędzi do kąta i skonfrontuje z tymi emocjami, które naturalnie wypłyną na powierzchnię i zaczniesz w końcu czuć, że życie to jest nieustanna zmiana i nie możesz kontrolować niczego, ani nikogo poza sobą.
Strach, prokrastynacja, dramat, wyolbrzymianie wszystkiego poza rozsądne proporcje, brak klarowności, poczucie utknięcia, wewnętrzny krytyk, mentalny i emocjonalny śmietnik, będzie próbował wskoczyć Ci na konstrukcję i nią trząść.
Nie ma znieczulenia czy pigułki odwagi. To trzeba przeżyć i nie oznacza to, że robisz coś „nie tak”, wręcz przeciwnie… Jeśli nie doświadczasz perturbacji to znaczy, że się oszukujesz…
Zapewniam Cię – to minie i jest warte swojej ceny – ceny wolności w byciu sobą….
Możesz dziś podać sobie rękę i zaakceptować.
Tak samo jak przyjąć moje wsparcie lub też je odrzucić…
Wszystko co Ci się przydarza jest prawidłowe, jest dziełem i wynikową Twoich wyborów. Możesz próbować negocjować z rzeczywistością – jeśli nie wiesz jak – po prostu przegrasz, a tego nie chcemy, prawda?
Co Cię może spotkać „po drodze”?: