Jak przestać być więźniem swojego umysłu?
Jak przestać ograniczać nie tylko siebie, swoje pragnienia, cele oraz przy okazji wszystkich
w naszym doświadczeniu?
Co chcesz wiedzieć o rozwoju, który wspiera CIEBIE i z którego skorzystają Twoi najbliżsi.
Ujęłam punkty kluczowe w 30 minut:
Po obejrzeniu tego materiału prawdopodobnie wiesz w jakim miejscu jesteś i którym puzzlem trzeba ruszyć, aby układanka się ułożyła w spójną całość bez ciężkiej pracy, łez, wyrzeczeń czy pogłębiania traum czy braku efektów.
Manifestacja to jest proces jaki zajmie zarówno czas liniowy oraz mnóstwo kompetencji
Co grozi jeśli nie podejmiemy pracy ze sobą oraz z wyzwaniami jakie się pojawiają – na nasze życzenie zaniechania działania
Dezintegracją osobowości nazywa się stan, w którym rozpadają się umiejętności poznawcze, motywacyjne i emocjonalne, a osoba doświadczająca tego zaburzenia ma problem ze spójnością zachowania. Zaczyna, nie kończy, umawia się i nie dotrzymuje słowa. Nie chce przyjąć do świadomości jak rozległy jest jej problem poprzez używanie persony i jej obron – wyparcie, negacja, przeniesienie, projekcja, itd – im większy poziom zaburzenia tym szerszy wachlarz zachowań dystansujących oraz unikanie konfrontacji z tym co jest.
Można to porównać do pacjenta otrzymującego diagnozę od lekarza – musimy amputować pańską nogę…
A kiedy idziemy do lekarza? – właśnie wtedy, kiedy dochodzi do takich zaniedbań, że nogę trzeba odjąć. Leczenie długoletnich zaniedbań jest długie i mozolne i pacjent MUSI chcieć się zgodzić i z diagnozą i w koniecznością leczenia o chce wspołpracować oraz zrobić wszystko, aby dać sobie pomóc. Skąd jest ten schemat – z nieomylności i nieświadomości jak również z tego, że jestem nie do zajechania.
Odczuwanie jednocześnie sprzecznych uczuć oraz nagła utrata umiejętności oceny sytuacji połączone z uczuciem odrealnienia mogą oznaczać zaburzenie osobowości zwane jej dezintegracją. Dezintegracją osobowości nazywa się stan, w którym rozpada się lub osłabia dotychczasowa struktura osobowości. Osoba jej doświadczająca zaczyna mieć problem z codziennym funkcjonowaniem:
– utratę zdolności korzystania z procesów poznawczych, motywacyjnych i emocjonalnych,
– utratę umiejętności interpretacji i wglądu we własne zachowanie zachowując obiektywizm,
– doświadczanie ambiwalentnych uczuć, czyli jednoczesne doświadczanie negatywnych i pozytywnych emocji wobec tej samej osoby czy sytuacji,
– utratę zdolności do rzeczywistej oceny sytuacji ucieczka od życia i jego wyzwań w rozwój, sporty ekstremalne oraz całe spektrum zachowań auto destruktywnych w tym pomocy innym.
To tylko wierzchołek góry lodowej spychologii jak i odwlekania oraz ucieczki od konfrontacji.
Czy każdemu można pomóc – NIE.
PAULINA, jest tak źle?
Tak, tylko nie „źle”, bo to jest względne- nie traktujmy naszych głębokich nieuświadomionych oraz nieuleczonych traum jak grypy i nie leczmy się czosnkiem i amolem, kiedy potrzebny jest natychmiastowy przeszczep.
Pewne warunki muszą być spełnione a zwłaszcza ścisła współpraca z terapeutą jak i bardzo często z psychiatrą.
91% społeczeństwa przejawia zaburzenia osobowości od lekkich do bardzo ciężkich nie zdając sobie kompletnie sprawy – wszystko zaczyna się od zaprzestania pomagania innym, wyjścia z trójkąta dramatycznego i zajęciem dogłębnie sobą. To oznacza powolną śmierć PERSONY, którą się nie jest.