Bo rodzina jest najważniejsza!
Jeśli to słyszysz od przyjaciela, partnera, znajomego, pracownika,
klienta możesz być pewnym, że masz do czynienia z osobą głęboko
współuzależnioną.
Jej poczucie własnej wartości pochodzi z cudzych zasobów i energii
kałuży: pomocy, ratowania, gdzie potrzeby innych tak jak i uczucia
oraz emocje są ważniejsze niż własne.
To oznacza, że NIGDY nie będziesz jej priorytetem.
Zawsze przegrasz z nierozwiązanymi wyzwaniami rodziny i uwikłania w trójkąt dramatyczny.
Z migreną teściowej, biegunką kota, złapaną gumą kolegi, spóźnionym samolotem i innymi niespodziewanymi okolicznościami losu.
Zawsze Cię wystawią, ale przecież to nie ich wina.
To nagła sytuacja.
Wyjątkowa.
Z tych wyjątkowych sytuacji składa się ich życie.
Czy to jest świadome – oczywiście, że nie!
Ci ludzie ciągną energię i siłę z bycia ofiarą, zbawcą i katem jednocześnie, idąc w zaparte w kłamstwo. Mają ograne do perfekcji obrony ego.
I jadą na czystym instynkcie samozachowawczym: unikać bólu, cierpienia i rozczarowania (sobą) oraz konfrontacji co jest i czego nie ma w ich życiu oraz dlaczego.
Szukać płaskich przyjemności, natychmiastowej gratyfikacji po linii najmniejszego oporu, oszczędzając „energię” z kałuży broniąc jej za wszelką cenę. Gdyby ta PERSONA oparta o status, dobra materialne, zasoby ludzkie, stado, tytuły pierdyknęła okazałaby się że są NIKIM.
Będą to wypierać, negować, projektować, formować reakcje, przeskakiwać do konkluzji, osądzać i etykietować, bronić swego „kocyka bezpieczeństwa” oraz przekonań jak LEW, jak i racjonalizować, dlaczego to robią.
Muszą MIEĆ rację.
A Ciebie i twoją cierpliwość będą testować w nieskończoność, aż wylądujesz na dnie ich własnego piekła.
Ich światem rządzi dogmat i iluzja.
Kierują się emocjami jak liść targany na wietrze.
Nigdy zdrowym rozsądkiem czy logiką.
Nie mają swojego zdania.
Włożą Ci nóż w plecy szybciej niż się spodziewasz.
Nie dowiozą tego co deklarują.
Ich świat jest wybrukowany OBIETNICAMI bez pokrycia.
Nie daj się nabrać!
Słuchaj uważnie.
To czerwona FLAGA i sygnał do natychmiastowej ewakuacji.
Czekają Cię jedynie ciężkie rozczarowania i złamane serce.
TO nie jest dojrzała emocjonalnie i mentalnie osoba.
Ma nastawienie na stagnację i obronę strefy komfortu. Tworzy wymówki zamiast twórczych rozwiązań i nie porzuci tego.
Lojalność ma swoje granice tak samo jak odpowiedzialność za dorosłe osoby.
Osoby współzależne nie rokują w terapii, dla większości nie ma ratunku.
Sprowadzą do twojego życia nieprzewidywalność, mrok i cierpienie.
Odbiorą Ci zdrowy rozsądek i pasję.
Nigdy nie będziesz wiedzieć na czym z nimi stoisz.
Prędzej zaprzedadzą duszę diabłu niż się zmienią.
Persona jest ważniejsza niż prawda.
Jedyna osobą jaką możesz uratować jesteś ty.
Ratuj swoją duszę.
Człowiek współzależny nie jest w stanie osiągnąć empirycznej świadomości.
Świadomość mierzy się jedynie miarą doświadczenia, a nie hipotez, opartą o osiągane mierzalne rezultaty, które nie są dziełem przypadku, ale są powtarzalne bez względu na okoliczności.
Nie mierzy się jej ilością „zaliczonych” warsztatów czy przeczytanych książek, czy wyścigu do „wiedzy”.
Wiedza nie czyni cię wolnym – czyni Cię uzależnionym od braku głębokiej refleksji oraz introspekcji własnego życia w kontekście czysto policzalnym: czas, pieniądze, jakość relacji, końskie zdrowie bez względu na wiek, siła, witalność.
Nie można mówić o przebudzeniu, świadomości czy oświeceniu, jeśli pozostaje się w trudnych/toksycznych relacjach, lęku, przywiązaniu.
Istota pewna siebie nie ma wyzwania w stawianiu granic oraz samostanowieniu i życiu na własnych zasadach, bez oglądanie się cudze opinie oraz walidację z zewnątrz.
Jest wolna od ról Genderowych, dogmatu, odgrywania trójkąta dramatycznego.
Stanowi swoje własne źródło zasobów.
Średnia globalna?
Minimum 95% codziennych wyborów jest nieświadoma i w przeciwieństwie do własnego potencjału = jego unicestwienie, aby pasować.
Albo konformizm, albo MANIFESTACJA.
Zwlekanie z podjęciem decyzji jak i odwlekanie jej na „potem” powoduję energetyczną „pętlę” w której zamrożone są zasoby, jakie są niezbędne do MANIFESTACJI intencji.
Jest to nieświadomy, wyuczony mechanizm, jaki „pozwala” na chwilę nie konfrontować się z prawdą oraz niesprzyjającymi konsekwencjami”.
W rzeczywistości „mrożenie” energii jak i pojemności na czekanie jest nawet na krótką metę wyczerpujące i wcale nie przynosi klarowności jak i uwolnienia, a tym bardziej oczekiwanych rezultatów.
Jest wręcz przeciwnie – spala się motywacja, wydolność, pogłębia się deficyt oraz niepokój, czego skutkiem jest depresja oraz zaburzenia osobowości, a potem ciało zaczyna chorować. Brakuje sił, pojawia się zwątpienie, obojętność, życie na autopilocie, zrzekanie się odpowiedzialności za siebie.
Jednak każdemu wedle wolnej woli.
Współzależność oraz wolność (obfitość wszystkiego) nie mają prawa mieć miejsca w jednym doświadczeniu.
Dlatego mnóstwo „duchowych” poszukiwaczy ciężko pracuje nad sobą oraz ze sobą bez jakichkolwiek namacalnych, powtarzalnych jak i policzalnych efektów – naciskając na gaz (manifestacja z równoważnikiem wolność jednocześnie hamując i zerując swoje efekty poprzez robienie czegoś kompletnie przeciwnego) – choćby zgadzanie się na status quo – dla dzieci, dla niego, dla rodziców, bo co ludzie powiedzą, z braku odwagi, aby powiedzieć DOŚĆ.
Do manifestacji potrzeba jest MNÓSTWO ekstra ENERGII, samozaparcia, efektywności, konsekwencji, wytrwałości = nie więcej niż 6 tygodni ucieleśnienia swojego potencjału w 9 aspektach życia, aby doczekać się pierwszych rezultatów. Człowiek współzależny zasabotuje nie tylko siebie ale innych.
Jak długo czekasz na swoje?
Mężczyzna i kobieta stają do relacji jako pełnia i równość, gdzie nikt nie musi się zmieniać, bo jest perfekcyjny jaki jest z blaskiem i cieniem i respektowany za to kim jest, a nie kim miałby się stać, aby zostać zaakceptowanym.
Ludzie z deficytem fizycznym, emocjonalnym, mentalnym, duchowym nie stworzą żadnej relacji, która przetrwa, ani też niczego namacalnego nie zamanifestują.
Najpierw potrzebują stać się zatankowani po brzegi, zadbać o swoje szczęście poza relacją w 9 aspektach życia i stawać na równi w relacji, co oznacza wykonanie pracy nad sobą i ze sobą wyłącznie, bo to nie partner ma „problem”. I to nie oznacza moje drogie panie, że to was w jakikolwiek sposób zwalnia od własnej pracy choćby ze wstydem, poczuciem winy, strachem czy niezasługiwaniem, osiąganiem sukcesu czy szczęścia, które jest niezależne od NIKOGO.
Czy wiesz jakie 3 kluczowe elementy w kontekście fundamentu musi spełniać każda relacja, aby dostarczała każdemu spełnienia, szczęścia, poczucia bezpieczeństwa i pozwalała na wzrost i nurkowanie po więcej oraz jak szybko oszacować, gdzie Ty jesteś w relacji – czy warto to kontynuować czy trzeba poważnie zastanowić się nad rozstaniem?
Mierzymy temperaturę?
KLIK: