Próbuje zdominować świat dla własnych korzyści, ale w końcu pozostaje sam na sam ze swoją frustracją.
Egoista nie kocha siebie nazbyt wiele, ale zbyt mało; tak naprawdę nienawidzi siebie w kontekście tego co reprezentuje mentalnie i emocjonalnie, ale również fizycznie. Nie jest w stanie zbudować wyzwalającego związku z inną osobą, gdyż jest to możliwe jedynie w przypadku zaproponowania siebie jako osoby kochającej (kochającej siebie minimum w odpowiednim stopniu).
„Łatwiej zrozumieć egoizm porównując go do chorobliwego zainteresowania innymi, jak można to zauważyć, na przykład, u zbyt troskliwej matki. Podczas gdy ona uważa się za szczególnie przywiązaną do swojego dziecka, w rzeczywistości przeżywa głęboką i represjonowaną wrogość względem przedmiotu swych zainteresowań. Jest nadopiekuńcza nie dlatego, że zbyt mocno kocha swoje dziecko, ale dlatego, że musi zrekompensować mu swoją niezdolność do miłości”.
Zwłaszcza kobiety mają dźwigać rodzinę, pracę, dom bez jakiegokolwiek wsparcia.
Wymaga się od nich fizycznego piękna rodem z billboardów, edukacji, polotu, służalczości, pracy, wychowania dzieci na przykładnych obywateli, prania, sprzątania, zaopatrzenia, załatwiania spraw mniejszych i większych, uśmiechu i wiecznej ochoty.
To jest zadanie dla sztabu ludzi, a nie dla jednej osoby!
Najpierw trzeba tyrać na cudzych warunkach do wyprucia żył, niejednokrotnie na kilku etatach, aby wiązać koniec z końcem, a odpoczynek na „emeryturze” lub „po drugiej stronie”…
Nie proś o prawdę, jeśli brak CI pojemności, aby ją udźwignąć, pojąć z neutralnej perspektywy, nie odbierać osobiście czy zintegrować jako cząstkę siebie. Kłamstwo ma wiele twarzy: niedopowiedzenie, półprawda, oczernianie, usprawiedliwianie się, szukanie wymówek, budowanie ścian – nie mniej jednak jest zawsze bronią tchórzy. Nikt o zdrowych zmysłach nie niszczy siebie, aby budować innych, nikt równocześnie nie niszczy innych, by budować siebie. Jaka jest najszybsza ścieżka, aby bezpowrotnie stracić szacunek jak i zaufanie? Wyrzec się poczucia własnej wartości.
Zdrowy człowiek nie żyje samo-wyrzeczeniami ani cudzymi standardami – tworzy swoje i myśli samodzielnie. Tak naprawdę może polegać jedynie na sobie i swojej intuicji.
Dlaczego zatem ludzie bezpowrotnie tracą swoją intuicję, zdrowy rozsądek, nie umieją się odnaleźć jako dorośli i samodzielni ludzie od tysiącleci? Czy Ty jesteś pewna/pewien swojego następnego kroku, czy też nadal żyjesz kolektywnym umysłem ssaka i poszukujesz wsparcia i pozwolenia innych?
A jak ich nie znajdujesz, bo wybierasz na towarzyszy swoich doświadczeń ludzi o zamkniętych umysłach, pozbawionych odwagi oraz empatii, którym nie chce się wysilać, a skoro im się nie chce, to uwierz, że zrobią wszystko, aby i tobie się nie udało? Czy doceniasz chwilę obecną, gdyż jest wszystkim co masz, czy też boisz się braku akceptacji i odrzucenia, starając się zaspokajać cudze oczekiwania i wręcz zachcianki?
Bez prawdziwego zaangażowania w siebie mechanizm „obserwującego Ego” nie może się wykształcić. Człowiek bez intuicji wykazuje cechy osobowości oceniającej i turbulencyjnej, nie podejmuje większości potrzebnych decyzji, prokrastynuje nie umie oszacować priorytetów, odróżnić spraw kluczowych od nieistotnych. Nie ma planu. Jego życie składa się z niezaczętych lub/i niedokończonych spraw.
Jest mistrzem multitaskingu – robi wiele rzeczy na raz – niczego nie robi z pełnym zaangażowaniem/skupieniem/atencją/pasją – brak mu czasu i zasobów. Kiedy wypełnia go strach, potrzeba oceny czy walidacji nie ma miejsca na miłość.
Gdyby istniało jedno podstawowe prawo, odnoszące się do energii miłości, to brzmiałoby ono następująco: inni widzą i traktują cię dokładnie tak, jak widzisz i traktujesz siebie Ty sam/a, a twój świat jest wszystkim, co Ty mu dałaś/łeś i na co się godzisz – niczym mniej, ani też niczym więcej.
Zatem jaka część Ciebie powinna dziś umrzeć, abyś do życia przyprowadził/a swoją najlepszą wersję? Jakie przekonania trzeba obalić? Tak jak robisz cokolwiek, tak robisz wszystko.
Nasi przodkowie mogą nam pozazdrościć tak zmiennej rzeczywistości i zdolności adaptacyjnych.
Inteligencja to umiejętność adaptowania się do zmian, które są nieodłącznym elementem nowej rzeczywistości (przede wszystkim rozwój technologiczny) oraz umiejętność SAMODZIELNEGO stanowienia o sobie.
Sam poziom IQ nie stanowi dowodu na nic (wieczne szkolenie się i pochłanianie wiedzy bez KWESTIONOWANIA niczego) w konfrontacji umiejętnością jej PRAKTYCZNEGO zastosowania w normalnym życiu i dokonywania wyborów, gdzie większości niestety nie starcza motywacji. Swoje cele osiąga jedynie 8% populacji.
Nowa INTELIGENCJA ma wzór IQ=EQ > 120 i słuchanie swojego własnego kompasu, a nie cudzego.
Model kolektywnego umysłu i stadny model życia (pytanie wszystkich o zdanie) nie wpływa na rozwinięcie tych kompetencji.
EQ to inteligencja emocjonalna dotyczy zdolności człowieka do rozpoznawania własnych uczuć oraz uczuć osób z otoczenia.
Inteligencja emocjonalna to również prawidłowe radzenie sobie z własnymi emocjami, a także emocjami innych osób.
Jednym z kluczowych umiejętności jest tutaj ASERTYWNOŚĆ. Aby oglądać WSZYSTKIE moje filmy edukacyjne związane z tematem oraz mieć dostęp do transmisji LIVE jak i sesji w ramach subskrypcji PREMIUM możesz wspierać mój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/channel/UChdl_K7Uu-R4b-cgu0sTsFQ/join
Jest to bardzo ważny rodzaj inteligencji, ponieważ liczne badania dowodzą, że osiągnięty sukces w życiu aż w 80 proc. zależy od kompetencji emocjonalnych, a tylko w 20 proc. od intelektu.
Jednakże kompetencje, wchodzące w skład inteligencji racjonalnej, są komplementarne z umiejętnościami, zaliczanymi do inteligencji emocjonalnej.
Wedle polskich najnowszych badań większość dorosłych nie wykształciła emocjonalnej inteligencji powyżej 70 w skali Golemana (poziom 8 letniego dziecka) i NIC z tym NIE ROBI, a może.
Wystarczy przejrzeć fora internetowe, grupy na FB, scenę polityczną, aby zobaczyć poziom reakcji.
Właśnie poziom REAKCJI tzw fight – fly (walka lub ucieczka) (pochodzący z medulla obloganta – gadzi mózg – któremu towarzyszy natychmiastowy wyrzut hormonów stresu – adrenaliny i kortyzolu, skutecznie odcinając od płata czołowego – odpowiedzialnego za abstrakcyjne myślenie.
Umiejetność korzystania z emocjonalnej inteligencji pozwala na dystans, obiektywizm, empatię, odpowiedzialną za kognitywną odpowiedź, a nie reakcję.
Jeden i drugi element IQ i EQ można kultywować.
Nie pragnij, abyś miał/a mniej wyzwań czy problemów, pragnij nabyć więcej umiejętności praktycznych, dających Ci mierzalne oraz powtarzalne rezultaty.
W tej rzeczywistości są dwa scenariusze: pierwszy wyłoni wielkich przegranych – szukających wymówek i przeszkód, którzy nie przetrwają przejścia do nowej rzeczywistości w skutek braku kompetencji i umiejętności adaptacji, drugi wyłoni wygranych, adaptujących się natychmiast w nowej sytuacji, szukających rozwiązań – to się nazywa inteligencja.
Od Ciebie zależy w której grupie się znajdziesz – zaufaj mi, to do czego wrócimy wymaga Twojej uwagi TERAZ i adekwatnego działania. Twoje decyzje i wybory gwarantują Tobie i Twoim najbliższym lepsze jutro. Brak decyzji i działania jest jedną z nich.
Potem się skończyło. Zanim zaczniesz mieć jakiekolwiek oczekiwania wobec kogokolwiek uczciwie stań przed lustrem i zastanów się dlaczego i za co się kochasz, znajdź swoją tożsamość całościowo. To bardzo trudne być ze sobą szczerym. Jednak wykonalne!
Jeśli ich nie masz, nie obwiniaj nikogo poza sobą – to pierwszy krok do swojej mocy.
Idź i zdobądź je. Wymagają nie tylko determinacji, czasu ale i inwestycji.
Świat zmienia się w postępie kwantowym.
Jeśli brak Ci zdolności adaptacyjnych i praktycznych, chcąc nie chcąc pozostajesz w tyle.
To Ty odpowiadasz za swoje szczęście i poczucie własnej wartości.
Jeśli potrzebujesz innych, ich akceptacji czy asekuracji, aby czuć się dobrze, czuć się szczęśliwym/wą, czy działać nie może być mowy o manifestacji czegokolwiek.
Nie pragnij zatem mniej życiowych wyzwań czy „stabilizacji” (największa iluzja tego świata) pragnij dotrzeć do mądrości, która pochodzi z Twojego doświadczenia, choć nie wiem jakie „mierne” czy „żałosne” by nie było w twoich oczach. Rozwój kompetencji NIGDY się nie kończy!
Potrafimy sobie z wielką gracją zracjonalizować brak manifestacji, który przejawia się jako nędza materialna i uczuciowa, niespełnione i toksyczne relacje, ból i choroby, cierpienie i walka, a czasem traktując te przykre doświadczenia jako powód do dumy i doszukiwanie się w tym „lekcji”.
Niejednokrotnie słyszę, że cierpienie i nędza uszlachetnia…
Doprawdy?
W XXI wieku nadal króluje brak świadomości i zabobon.
Tak samo jak w to, że dusza ludzka jest nieśmiertelna (dogmat pozwalający papieżom utwierdzać owieczki w zatracaniu się…) – niestety nie jest.
W skutek ślubów: poświęcenia, cierpienia, milczenia, posłuszeństwa, ubóstwa i czystości, energetycznych paktów, uroków, klątw i gorsetów, kontraktów można zatracić swoją duszę i zagubić swoją energetyczną tożsamość.
Nikt z nas nie jest wolny od starych energii obligacji (muszę, powinienem, tak trzeba, tak wszyscy robią, co ludzie powiedzą), które skutecznie blokują możliwość manifestacji i potencjalną możliwość na wylogowanie się ze struktur matrixa.
Masz również tylko jedno serce, które pompuje tylko twoją krew, jeden system operacyjny, który służy tylko Tobie.
Jeśli pozwalasz innym czerpać ze swojej baterii na lewo i prawo (pomaganie, wyręczanie, załatwianie spraw, nadzór nad cudzym oświeceniem czy postępem, wtrącanie się w cudze życie, kiedy Twoje pozostawia wiele do życzenia, lub też pozwalanie innym, aby nadzorowali Twoje – mówienie innym „TAK”, a sobie „NIE”) to dlaczego masz pretensje, że nie osiągasz jakichkolwiek rezultatów w manifestacji takiego życia jakiego dla siebie chcesz, nie masz siły, zdrowia, satysfakcjonującej relacji, pracy, obfitości?

Tak jak kiedy kabina samolotu ulega dekompresji, maskę tlenową ubierasz najpierw sobie, aby nie stracić przytomności i do czegoś się przydać innym

Tutaj nie ma nikogo na misji – ten kto tak twierdzi potrzebuje w trybie pilnym psychiatry 😉 i NIKT nie potrzebuje pomocy!
– jeśli jeszcze nie żyjesz w dobrobycie, spełnieniu, nie odnajdujesz przyjemności w byciu w ludzkiej skórze,
– jeśli jeszcze nie masz więcej niż Ci potrzeba: środków do dyspozycji, czasu, spełnienia i miłości w swoich relacjach,
– jeśli upierasz się na jeszcze cięższej i efektywniejszej pracy nad sobą i nad swoim rozwojem – To przyjmij za pewnik:
Nie znasz swojego osobistego, unikalnego zestawu energetycznych nawyków, ani swojego potencjału, ani systemu operacyjnego, który generuje pozytywne i negatywne konsekwencje.
Jak najbardziej, każdego z nas zaprogramowano, zwłaszcza w tym kraju, aby tolerować w życiu cierpienie, niedostatek, brak spełnienia, choroby, aby wieść życie poniżej własnego potencjału. Bez poszanowania, znajomości oraz zaspakajania swoich potrzeb i pragnień.

Brak decyzji jest jedną z nich….
Dlaczego brak Ci wiary w SIEBIE i poczucia własnej wartości?
Chcesz zmienić swoje życie i nie masz odwagi ani nie wiesz gdzie zacząć?
Czujesz, że coś Cię powstrzymuje i nie wiesz do końca co?
Zaczynasz, zatrzymujesz się, regresujesz, znów zaczynasz, znów przestajesz.
To ten live jest dla Ciebie pod warunkiem, że jesteś świadomą osobą i chcesz dokonać zmian w swoim życiu, zamiast jedynie o nich myśleć i jesteś zdolna do autorefleksji i konstruktywnego rozwiązania swoich wyzwań.
Dzisiaj.
Jeśli jesteś jedynie ciekawa i chcesz się poczuć lepiej – nie jestem mentorem dla Ciebie!
Ile czasu potrzeba, aby zaadresować traumę lub nadużycie?
Od 7 do 10 lat.
Twarzą w twarz w 4 oczy z terapeutą.
Pod warunkiem, że człowiek jest w skłonny do autorefleksji i chce zmienić swoje życie, aby mieć efekty, a nie poczuć się lepiej.
Dlaczego mam takie niskie poczucie własnej wartości?
Bo tożsamość pochodzi od cudzej walidacji za „perfekcyjne” wypełnianie ról modelowych od jakich jestem zależna.
Moje zasoby pochodzą z nierównoważnych wymian i cudzych warunków na jakie się zgadzam 🎯 obniżając swoje standardy aby pasować!
Konformizm i poczucie własnej wartości to dwa wykluczające się zjawiska.
Poczucie własnej wartości oznacza empiryczne wykorzystywanie potencjału na poziomie czysto fizycznym!
Jeśli chcesz wysłać partnera, dziecko przyjaciela na terapię – oznacza to ze nie akceptujesz ludzi takimi jacy są.
Każdy jest tam gdzie chce być i jego wolna jest święta! Jedyną osobą jaka może zmienić swoje zachowanie w danej sytuacji jesteś Ty.
słuchanie/czytanie jest obarczone zerowym ryzykiem wdrożeń i empirycznej konfrontacji z policzalną rzeczywiistośćią, dając iluzję „pracy nad sobą 🙂 bez żadnych konstruktywnych jak mierzalnych efektów.
Jeden z mechanizmów eskapizmów od wyzwań czy problemów które trzeba natychmiast zaadresować, aby ruszyć z miejsca.
To wymaga bezbronności i uznania, że błądzę jak goryl we mgle.
Gdyby intelekt jak i kompetencje były wystarczające i notowalibyście powtarzalne epickie efekty, nie byłoby was tutaj!
Toteż masz dwie drogi, albo działasz, albo śpisz i toniesz. Zatrudnienie mentora to INWESTYCJA w swoją przyszłość. i spełnienie, nie zatrudnienie to inwestycja w swój strach i frustrację.
Dlatego chcę Ci dać inną perspektywę i ufam, że przyjmiesz moje zaproszenie, gdzie porozmawiamy o DOGMATACH, duchowych mitach oraz zabobonach – którym możesz się przyjrzeć, aby od zaraz zbudować swoje poczucie własnej wartości oraz NIE tracić czasu i energię na sytuacje oraz ludzi, które ograbiają Cię z energii.
Narzędzia skalujące, którymi chcę się dziś z tobą podzielić są warte setki tysięcy złotych i mogą zaoszczędzić Ci lat w dochodzeniu do tego co działa, a co nie.
Do zobaczenia po drugiej stronie 🙂
Myślę że w skrocie powiedziawszy chodzi autorce o to abyśmy robili tak naprawdę tylko to co chcemy i czego pragniemy. Pamiętajmy o tyn że sławni ludzie i osoby na których staramy się wzorcować same wpadły na to jak to osiągnąć bądź zostały natchnione przez swoich przyjaciół i najbliższych. Duchowym spokojem nazwałbym bardziej pogodzeniem się że swoim wewnętrznym ja i życiem tak byśmy sami nie mieli sobie nic do zarzucenia oraz czerpanie z życia radości w każdym możliwym momencie. Nie powiedziałbym niestety ze każda religia jest zła i nieprawdziwa ponieważ człowiek szukający odpowiedzi w Religi często sam tego pragnie, bądź ucieka się do niej poszukując zbawienia. Jednak za tym drugim przykładem jest to tylko próba zmiany swego życia tak naprawdę nic z nim nie robiąc. Ciężko również jest nam określać co tak naprawdę jest „dobre” a co „złe” gdyż to nie my pisaliśmy zasady panujące nad tym światem a nie zawsze to co dla nas wydaje się dobre jest rzeczywiście dobre. Chętnie dowiedziałbym się jeszcze więcej na temat głębszych przemyśleń i problemów egzystencjonalnych z którymi zmaga się ten artykuł gdyż kluczowe informacje są walkowane na okrągło. W skrócie rzecz biorąc mogę powiedzieć dobitnie że chodzi o to by żyć tak by to nam było dobrze.