Silni i autentyczni ludzie wspierają innych z przyjemnością, z pasją, bez łamania energetycznych zdrowych zasad.
Nie robią tego na siłę, aby kompensować swoje własne braki, bo są pełni, mają zdrowe poczucie własnej wartości, nikt nie jest dla nich ani konkurencją, zagrożeniem, złodziejem, oszustem, etc .
Tacy ludzie wiodą spełnione życie pod każdym względem, dlatego, że są przede wszystkim rzetelni wobec siebie, autentyczni, nie udają kogoś kim nie są, zawsze dotrzymują słowa, nie manipulują, są asertywni (co słabi odbierają jako chamstwo, arogancję czy też atak, bo nie umieją przyjąć eleganckiej odmowy – łatwiej rzucić z bezsilności błotem, kamieniami, aby ująć komuś, a sobie dodać i obronić swoją strefę komfortu, zamknięty umysł, który ma zawsze patent na rację i modus operandi sprzed kilkudziesięciu inkarnacji).
Nie mają czasu na to, aby zajmować się plotami, hejtem, niskowibracyjną niezdrową ciekawością. Zaznając sukcesu umieją motywować innych, dobrze życzą, nie ranią, wspierają jedynie poproszeni, umieją się wycenić, co budzi obrazę i odrazę ludzi, którzy kompletnie nie mają nic poza głębokim lękiem przed obfitością (materialną, moralną, emocjonalną, mentalną duchową), której nigdy nie zaznali od siebie ani od innych i kompletnie nie chcą przyjąć do wiadomości, że wszystko w tym wymiarze istnieje w niezachwianej równowadze energetycznej wymiany. Prędzej by umarli, a nie wyszli przed szereg. Dlaczego nie wychodzą – bo nie mają kompletnie nic do zaoferowania poza „tak, ale”…
Całe życie uganiają się za miernotą, porównują z innymi, pozostając w tyle zamiast zrobić choć niewielki krok do samodzielności.
Osobami stanowczymi, które ma granice nie można pomiatać, nie da się ich wykorzystać czy też nadużyć, bo nie mają mechanizmu ofiary. Dlaczego?
Cechuje ich zdrowa pewność siebie bez narcystycznego zacięcia, dziecięca poznawcza ciekawość, otwartość na świat i ludzi, odwaga w samorealizacji, nawet jeśli robią coś nowego, nieznanego dla większości strasznego, nie zwracają uwagi na cudze opinie, nie robią niczego z populizmu, z chęci imponowania, przypodobania się czy podlizywania. To są dla nich wartości skrajnie obce. Ich motorem napędowym jest odkrywanie swojej natury oraz ekspresji, czują się dobrze w swojej skórze, wiedzą, że to nie szata zdobi człowieka, ale pole energetyczne, które wysyła jasne komunikaty, zanim zdążą się odezwać. Nie mają ukrytej agendy, nie przyjaźnią się dla korzyści czy splendoru.
Nie zadają się z byle kim, aby tylko zapchać pustkę.
Nie można im wskoczyć na konstrukcję i nią trząść, nie żyją w lęku, ani w zagrożeniu, nie boją się nikogo i niczego, są wolni od potrzeby zarządzania opiniami na swój temat i nie robią tego. Nie słuchają innych, nie radzą się innych, sami nie dając rad.
Słuchają siebie i swojej własnej intuicji, nie są perfekcyjni, bo wiedzą, że perfekcja to wstęp do prokrastynacji i zabicia kreatywności, czyli głównego napędu osób twórczych. Zaczynali jak wszyscy – z niczym i od niczego, od zera z czystą kartką. Nigdy dla nich nie jest za późno, ani za wcześnie. Wiek to tylko cyfra i cały czas są czujni, uważni, szlifują swoje kompetencje, nadążają za ewolucją w każdym aspekcie życia, inwestują w siebie.
Wyróżnia ich ODPOWIEDZIALNOŚĆ za siebie. MOC (obfitość, relacje, zdrowie, osobowość, potencjał, charyzma) = ODPOWIEDZIALNOŚĆ + SAMODZIELNOŚĆ. Ich IQ=EQ. Inteligencja emocjonalna i bardzo wysokie kompetencje socjologiczne sprawiają, że w ich życiu nie ma niskich „vibes” a tym samym ich akumulator jest pełen, bo nikt nie może ich nadużyć.Ich „NIE” to znaczy „NIE”, a nie „być może”. Poznasz ich po żelaznej konsekwencji i tym, że nie oddają kluczy do własnego dobrego samopoczucia innym, są niezależni, nieuwikłani. Nie zabiegają o akceptację, nie interesuje ich co inni myślą, jak „wypadają”.
Tak, często nie mają wielu przyjaciół. Cechuje ich bardzo wysoka selektywność, bo człowiek 6tego wymiaru nie zejdzie poniżej swoich warunków brzegowych. Jeśli coś nie działa to je bez mrugnięcia okiem podwyższy. Nie boją się ryzyka, bo nic nie mogą stracić, jedynie zyskać nowe doświadczenie, a to jest właśnie ewolucja – doświadczenie, potknięcie, błyskawiczne wyciągnięcie wniosków, nauka, korekta kursu, nowe działanie poza obłędem, nie rozdrapywanie błędu, ale budowanie z niego katapulty kwantowej. Dlaczego?
Bo umieją bezwarunkowo zarówno dać, jak i przyjąć. Nie mają oczekiwań, nikt im nic nie jest dłużny ani w obowiązku. Nie czekają na pochlebstwa, uznanie, rozgłos.
Nie bronią się, nie budują fosy niedostępności, nie żebrzą ani o uczucia, ani o atencję. Są tak pełni po brzegi, że umieją się podzielić na swoich zasadach, które większość odrzuca – bo powinni rozdać siebie i swoje kompetencje za darmo, dać się bezkarnie obrobić ludziom energetycznie ubezwłasnowolnionym, leniwym, zwlekającym, w postawie wyuczonej bezradności, bezczelnie aklamującym, że im się wszystko słusznie należy…
Ludzie pełni po brzegi bardzo chętnie tworzą społeczności, gdzie jest ładunek działania dla większego dobra ponad osobiste. Szukają sposobności, wyzwań, nowego paliwa, aby sami rośli, a inni wraz z nimi. Mają tak rozpaloną wewnętrzną pochodnię kreacji, że od nich zapalają się zapałki…
Wspieranie innych, swoimi kompetencjami za którymi idzie jasna rzetelna energetyczna wymiana, nie jest dla nich eskapizmem od ich własnego życia, które nie zionie pustką.
Są pełni ufności w drugiego człowieka, w jego niczym nieograniczony potencjał, unikalne zdolności, pozwalają odnaleźć ten blask i przenosić go na cały wszechświat, bo na tej planecie jest tyle dobra, że wystarczy dla wszystkich.
Sami stoją w Źródle swojej mocy i akceptacji, bez iluzji, projekcji i fałszywych przekonań, kierują swoją energię świadomie do wewnątrz.
Nie widzą w innych konkurencji, ale możliwość wspólnego wzrostu przez zmasowane działania dla dobra wszystkich.
Słabych stać jedynie na szyderstwo, zawiść, zazdrość, potępienie, bo to jedyny sposób w jaki mogą się dowartościować, nigdy nie zaznając czym jest miłość do wszystkiego co jest.
Obrzucanie innych błotem, doszukiwanie się wad, które są częścią ludzkiej natury, umniejszanie, negatywny słowotok to jedyne co człowiek oderwany od swoich możliwości, nie znający siebie, energetyczny żebrak może dać światu, maskując swoje lęki i frustracje, brak pewności siebie czy zawiść.
Bezwarunkowa miłość do wszystkiego co jest nie więzi, nie musisz rezygnować z siebie, aby zaspokajać w tym samym czasie potrzeby innych, o ile o to proszą.
Nie możesz przeżyć życia za kogoś ani „pod kogoś” i nie aspiruj do tego.
Tylko człowiek sam będący ta miłością, obfitością, mądrością jest w stanie nakarmić innych.
Z pustego i Salomon nie naleje.
Przyjrzyj się swoim relacjom przez ten pryzmat.
Z kim spędzasz swój czas, jak go spędzasz?
Czy te relacje są dla Ciebie jak wiatr napędzające żagle Twojej kreacji, czy też są źródłem Twojej frustracji bo trafiasz ze swoim przekazem do niewłaściwego audytorium?
Czy jesteś uzależniony od innych? Od emocji i namiastki miłości?
Tylko Ty masz wpływ na to co się dzieje i wolną wolę, aby to zmienić.
To co Ci się zdarza jest energetyczną konsekwencją Twoich wyborów. Namacalnym dowodem twojej kreacji lub jej braku.
Im szybciej to zrozumiesz, tym mniejsza trauma i uzależnienie od iluzji oraz znalezienie swojej ścieżki do niczym nieograniczonej obfitości.
Relacja z samym sobą jest zarodkiem zmiany wszystkiego co Cię bezpośrednio i pośrednio dotyczy.
Co dziś w tym kierunku zrobisz?
Dalej będziesz się uganiał za ludźmi (energetyczna desperacja), którzy już dawno powinni zniknąć z Twojego życia?
Naucz się jak zadbać o swój zbiornik pozytywnej energii i raz na zawsze odciąć z niego tych, co CIę z niego okradają.
„Oni wszyscy mają coś wspólnego – lubią szukać odpowiedzi w Google, słuchać się przyjaciół, tak samo sfrustrowanych jak oni; więcej rozmyślają niż profesor na uniwersytecie, a robią mniej niż ślepiec.
Zapytacie ich co potrafią?
Nie odpowiedzą wam.
Mój wniosek jest taki – żeby wasze serce biło szybciej, dlaczego po prostu nie działacie?
Zamiast spędzać czas na rozmyślaniach, poszukiwaniu informacji, świętego Graala dlaczego nie zrobić w końcu, o czym myślicie?
Biednym ludziom się nie szczęści z powodu jednej wspólnej cechy – Całe ich życie upływa na OCZEKIWANIU”
Dlatego nabierz dystansu, łam zasady, stań się nieustraszony – co nie znaczy miły i wchodzący/a wszystkim w cztery litery!
Jeff Foster bezbłędnie energetycznie ubrał to w słowa!
„Nie bądź miły!
Miłe jest nudne.
Miłe jest fałszywe.
Miłe zostało stworzone, aby wygrać sobie miłość.
To nie działa.
Zamiast tego bądź prawdziwy.
Miłe jest maską, które ukrywa twoją złość, irytację, frustrację, rozczarowanie (piękne energie, które nauczyłeś się tłumić kiedy byłeś młody).
Miłe udusi cię i wszystkich wokół.
Miłe trzyma innych z dala od prawdy o tobie.
Podejmij ryzyko by nie być miłym! Ryzyko pokazania siebie.
Bądź przygotowany, że inni nie będą cię lubić.
I będą myśleć, że jesteś samolubny, chłodny, podły, a nawet gorzej: „nieuduchowiony”.
Mów, co masz na myśli!
Mów tak, kiedy myślisz tak.
Mów nie, kiedy myślisz nie.
Podejmij ryzyko poszukiwania siebie!
Bądź przygotowany by znów poczuć się żywy.
Poczuć jak serce bije. Pocić się. Być wstrząśniętym.
Zastanów się, czy masz prawo…
Aby wreszcie poczuć winę i wstyd, zamiast uciekać przed nimi.
Bądź przygotowany, że twój miły świat się rozpada.
Bądź przygotowany aby stracić starannie wykreowany obraz siebie. Bądź przygotowany, aby poczuć pęd nowości!”
Czy przyszedłeś tutaj jedynie po to, aby poczuć się lepiej…. z ciekawości, szukając magicznej różdżki czy z determinacji?
Twoja przyszłość jest zależna od dzisiejszych Twoich decyzji. Brak decyzji jest jedną z nich….
Toteż masz dwie drogi, albo działasz, albo śpisz i toniesz. Ile jeszcze darmowych mądrości musisz przeczytać, aby zrozumieć, że ona nie istnieje?
Że potrzebujesz mądrości, która służy Tylko TOBIE? Każdy ma zupełnie inny manifestujący wzór i tak przez ponad 5 tysięcy lat zorganizowanych religii, służących jedynie oderwania Cię od Twojej intuicji, został zakopany w głębokich warstwach Twojej nieświadomości, do których brak CI dostępu, bo tak wybierasz?
Nie potrzebujesz więcej informacji – potrzebujesz tego co jedynie dla Ciebie zadziała, ale potem Ty musisz to wziąć i zrobić.
Jeśli czytasz ten wpis zapomniałeś/łaś siebie i swój potencjał.
Gdybyś miał/a niezachwianą pewność co jest dla Ciebie zasadne i jak do tego dojść NIE BYŁO by Cię tutaj.
Co jeszcze musi się wydarzyć, abyś zrozumiał/a, że potrzebujesz indywidualnego wglądu?
Że coś//ktoś Ci nie służy.
Ile chcesz jeszcze wycierpieć?
Cierpienie, bieda, niedostatek, brak klarowności, frustracja, brak zdrowia, fatalne relacje świadczą, że dalece jesteś od Źródła.
Tak, możesz mnie znielubić, możesz się wściekać, możesz przedłużać swoją agonię – wolna wola.
Nie nie oferuję Ci gruszek na wierzbie, ale rzetelną ekspertyzę.
Jeśli faktycznie masz dość i chcesz życia, które urywa tyłek, znajdziesz sposób, a nie wymówkę
Ile kosztuje Cię stanie w miejscu?
Ile kosztuje Cię niepewność i strach?
Ile jeszcze musiałbyś/musiałbyś przeczytać dowodów w postaci cudzych opinii i języka, żeby uwierzyć w siebie i w swoją wartość, aby zaufać sobie i potem mnie i przestać odkładać siebie i swoje potrzeby na „potem”, którego możesz niestety nie dożyć?
Człowiek połączony ze Źródłem ufa i ma zdrowy GPS….
Czym jest bezwarunkowa miłość, w jedynie której może zrodzić się osobowość i kreacja?
Przeczytaj, jeśli masz odwagę tutaj.