Dlaczego Polak woli biedować (spekulować o potencjalnej możliwości) niż kreować?
Dlaczego tylko pochłania informacje, staje się bardziej „duchowy”, „mądry”, posiada „wiedzę” , a nadal nic nie robi z tym co wie i jego głównym napędem jest tylko próżna ciekawość, niejednokrotnie stanowiąca mechanizm ucieczki od konfrontacji z życiem i jego wyzwaniami jako swoiste oderwanie i próba energetycznego obejścia systemu = unikanie odpowiedzialności za siebie i wejście w swoją moc, która wiąże się z przełożeniem „mędrkowania” na zakasanie rękawów.
Jeśli jesteś aktywnym poszukiwaczem prawdy, uczęszczasz na seminaria, warsztaty, czytasz – ile z tego, co przekazały Ci osoby, które są w miejscu o jakim tym marzysz w tej chwili, wdrożyłeś/łaś od razu do swojego życia? I ile kosztuje Cię ich niewdrożenie? Ile tracisz czekając?
Zastanów się dlaczego jesteś wybiórczy w treściach, które rezonują z Twoją oceną strefą komfortu i przekonaniami, z tym co jest wygodne, co podtrzymuje stary system operacyjny sprzed kilkuset lat (motor napędowy) jako „dobry”, mało tego nie wymaga żadnego wysiłku – nawet „kiwnięcia palcem” i sprawia, że tkwisz w nieświadomym przekonaniu, że wszystko samo się ułoży lub też najpierw trzeba się przemęczyć, a potem „będzie nagroda”, która jakimś świętym cudem nie przychodzi…
Odkładasz wszystko na „potem”.
Jakie są Twoje wymówki?
Najczęstsze, które słyszę nie tylko ja jako mentor, albo inni ludzie proponujący zmianę to:
-nie mam czasu,
-nie stać mnie,
-musiałbym/musiałabym się nauczyć czegoś nowego i boję się, że sobie nie poradzę i wyjdę na idiotę.
Wszystkie powyższe wynikają z braku poczucia własnej wartości, ze strachu przed sukcesem/porażką, z czasem, który trzeba będzie wygospodarować, z głęboko zakorzenionych przekonań (wstyd, poczucie winy, niezasługiwania) z braku dyscypliny oraz umiejętności zarządzania sobą. Dziecko, które uczy się chodzić, po 50 tym upadku nie powie, że chodzenie nie jest dla niego…. Gdybym odebrała Ci wszystkie wymówki, jaka prawda o Tobie wyszłaby na jaw?
Wszytko co inne do tej pory, co zostało sprawdzone, udowodnione, namacalne, zintegrowane, poparte konkretnymi cyframi, co chwieje przekonaniami odrzuca i nadaje etykietkę „złe”, „niebezpieczne” we wszystkim jest podstęp i próba naciągnięcia/oszustwa, jako odzwierciedlenie barku zaufania do siebie i potrzebie kontrolowania wszystkiego i wszystkich….
Takie osoby mają bardzo często poczucie, że wszystko im się słusznie należy (zwłaszcza benefity, darmowa opieka zdrowotna, kształcenie i wiele innych) za darmo. Jedynie dlatego, że same nigdy nie oferowały serwisów czy dóbr, przekraczających ich osobisty interes, które służą wszystkim, lub prawie.
Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie budować siebie niszcząc innych, oceniać ich czy potępiać, albo sprowadzać ich na ścieżkę, której sam nie przeszedł i wie że jest sprawdzona, działa i jest bezpieczna. Nie będzie im ujmować, aby dodać sobie wartości. Wiesz dlaczego? Bo Twój sukces to też i mój.
Na specjalne zaproszenie moich klientów miałam zaszczyt uczestniczyć w Gali VIP, gdzie odbierali swoje statuetki sukcesu, jak również uczestniczyli w sukcesie tego przedsięwzięcia. Kiedy stali na scenie zbierając laury, po moich policzkach płynęły łzy wzruszenia, że nie ma rzeczy niemożliwych, a ja jestem jedną z cząstek tego sukcesu.
Ich personalia pozostaną tajemnicą – obowiązuje mnie klauzula podwójnej poufności. Trafią do mnie ludzie niezwykli i znani jak i zwykli.
Każdy z nich miał swoją historię, którą mógł napisać na nowo. Bo chciał.
Chciałam się dziś z Wami podzielić pewnymi obserwacjami, doświadczeniem i przemyśleniami dotyczącymi energii pieniądza, jego postrzegania oraz kreacji obfitości czyli życia zgodnie ze swoją autentycznością (wykorzystanie swojego energetycznego potencjału w fizycznej rzeczywistości).
Firmę prowadzę od 26 lat z małymi przerwami na 3 urlopy macierzyńskie oraz rekonwalescencję po chorobie nowotworowej i autoimmunologicznej. Zawsze wiedziałam, że praca etatowa nie jest dla mnie (lubię pracować mało i efektywnie, wtedy kiedy mam na to ochotę, kocham swoje dzieci i chcę mieć dla nich czas oraz cieszyć się życiem) i tworzenie energetycznego paktu (co potwierdziło się kilkakrotnie, kiedy chwilowo łamałam tą zasadę), gdzie oddaję częściowo swoją wolną wolę oraz swój unikalny potencjał i czas w zamian za korzyści w postaci comiesięcznej wypłaty – jest gwałtem na mojej suwerenności, a możliwości finansowe są z góry określone i ograniczone umową.
Etat jest jak najbardziej wygodny dla strefy komfortu, gdyż jako pracownik w zasadzie nic mnie interesuje, poza wypełnianiem swoich obowiązków i oczekiwaniem na przelew. Coraz więcej pracodawców chcąc mieć wydajnego i ciągle zmotywowanego pracownika odchodzi od wygodnych umów o pracę (czy się stoi czy się leży to się należy, nic mnie nie interesuje, robię tylko co mi każą = zrzeczenie się odpowiedzialności) zastępując je kontraktami, freelancingiem czy innymi umowami, gdzie współpracownik musi się adekwatnie starać.
Umowa o pracę jako taka zniknie w przeciągu kilku następnych lat, a z nią ci, którzy żyją w przeświadczeniu o iluzorycznym bezpieczeństwie i bezradności. Pracownika można zwolnić na upartego w dwa tygodnie, nawet kobietę w ciąży.
Technologia oraz cybernetyka jest w stanie wyeliminować czynnik ludzki z powodzeniem. Nie wierzysz – zadzwoń na infolinię orange 😉 Jeśli nie podnosisz swoich kompetencji cały czas i nie inwestujesz w siebie, zostajesz w tyle. Tak, to się nigdy nie skończy. Musisz nadążać – to jest ewolucja. Jeśli nie chcesz i wolisz ignorancję – wolna wola i adekwatne rezultaty.
Wejście w rolę przedsiębiorcy/freelancera (co nigdy nie było tak proste i tanie jak teraz) zawsze wiąże się porzuceniem tego pozornego bezpieczeństwa i dokonanie inwestycji własnych środków, czasu, energii, nauczenia się nowych umiejętności oraz kompetencji, płacenia comiesięcznych danin od samego startu i zmierzenie się z własnymi lękami i ograniczeniami, odpowiedzialnością za własne wybory, gdzie ryzyko porażki jest dla niektórych przerażające (samostanowienie i decydowanie o sobie = odpowiedzialność), a potencjalne odniesienie sukcesu odstrasza niektórych jeszcze bardziej (ci co mają mniej – głównie rodzina przyjdą „po działę i trzeba się będzie podzielić) .
Energetycznie rzecz ujmując, największe dobro dla siebie, najbliższych oraz dla społeczności możemy stworzyć, jeśli realizujemy się jako niezależni twórcy swojej rzeczywistości – możliwości są niczym nieograniczone, pod warunkiem, że dostrajamy się do własnej częstotliwości i potencjału swojej matrycy, zatrudniamy współpracowników z odpowiednimi wibracjami oraz zdolnościami, nasz model biznesowy jest indywidualny, marketing autentyczny (przykładowo nikt nie zainwestuje w cudowny środek odchudzający u osoby, która ma na oko 20 kilogramów do zrzucenia) , produkty czy usługi wycenione odpowiednio do wartości transformacji i sama wymiana energii działa bez zakłóceń w postaci bloków i restrykcji, podpięć i całego szeregu ograniczeń fizycznych, emocjonalnych, mentalnych i duchowych.
Proszę się nie przywiązywać do przekonania, które kocha nasze ego, że wszyscy są chorzy, a ja energetycznie zdrowy. Wszyscy mamy ograniczenia, inaczej nie byłoby nas w ciele fizycznym, które sami sobie stworzyliśmy, świadomie i nieświadomie, partycypujemy w iluzjach, trzymamy się kurczowo pewnych przekonań, które już nam nie służą, uważamy, że wszystko już wiemy (brak pokory przed Absolutem nie stwarza przestrzeni na mądrość i nowe doświadczenie), powtarzamy jak zdarta płyta ten sam schemat karmiczny i naiwnie oczekujemy nowych rezultatów oraz okazji typu wygrana szóstka w lotto czy też spadek po nieznanym wujku z USA.
Bez namacalnej wymiany energii z Wszechświatem nie tworzy się żadna wartość, a co za tym idzie żaden majątek czy benefit. Nasze przedsięwzięcie przyniesie tyle zysku, ile energii (pieniądze, czas, umiejętności, zaangażowanie) w nie włożymy bez względu na to czy to biznes, nowa jakość w relacjach czy też zdrowie do późnej starości pod warunkiem, że nie jest wciąż odkładane na hipotetyczne potem, oraz że wychodzę z nowego założenia, że to ja się ruszam do działania jako pierwszy, a dopiero potem będę mieć konsekwencje, które mnie interesują. To jest podstawowe prawo przyczyny i skutku. Dopóki nie włożysz palca do kontaktu, to prąd bankowo Cię nie kopnie!
W takim razie dlaczego nie chcemy tej obfitości?
Dlatego, że trzeba po prostu ruszyć z miejsca i działać, czego ego boi się jak ognia – jak zresztą wszystkiego co nieznane i związane z wysiłkiem. Lenistwo, pasywne postrzeganie rzeczywistości, postawa roszczeniowa i wyuczonej bezradności, narzekanie na swoje okoliczności, toksyczne wzorce postrzeganie energii pieniądza wyniesione z domu lub wleczone przez kilka inkarnacji skutecznie powstrzymują przed działaniem. Znacznie wygodniej jest tkwić w negacji i szukać problemów na każde rozwiązanie. Zamiast podnosić kompetencje (to się nigdy nie kończy) i mimo strachu dopiąć swego.
Jeśli chcesz więcej w każdej dziedzinie, musisz dać z siebie więcej wartości.
Możesz godzinami powtarzać do zamkniętych drzwi – „SEZAMIE! OTÓRZ SIĘ” – ile razy „siłą woli” , afirmacją, „potęgą umysłu” udało Ci się je otworzyć od pstryknięcia palcami?
Jeśli upierasz się, że to działa, proszę wygodnie usiądź na fotelu i pstryknij….
Z przyjemnością poczytam w komentarzach, ile milionów spadło Ci na kolana, bez ruszenia palcem w bucie.
Podzielisz się?
Skoro nie udaje Ci się od pstryka jak ma to zadziałać na te pragnienia, na realizacji których Ci najbardziej zależy?
Nie uciekniesz od wysiłku, energetycznej wymiany z Wszechświatem, czasu liniowego w tej rzeczywistości.
Możesz próbować negocjacji z nią, jeśli nie wiesz jak negocjować, przegrasz.
Aby otworzyć drzwi, to Ty się potrzebujesz ruszyć pierwszy, wraz z kluczem pasującym do zamka… a dopiero potem drzwi się otworzą…
Ty już doskonale wiesz, że jesteś wielowymiarową istotą duchową, która kreuje w sposób wielopłaszczyznowy i unikalny jedynie dla siebie.
Nie ma gotowych, uniwersalnych rozwiązań skutecznych dla wszystkich.
Jesteś unikalną matrycą, która chce robić to co kocha najbardziej na świecie, zarabiać pieniądze, mieć udane relacje, zdrowie, spełniać swoje pragnienia oraz autentycznie wyrażać swoje unikalne talenty. Potrzebujesz swojego know-how. A po zapoznaniu się z nim nie miętolić tego godzinami, dniami, tygodniami, latami wdrożyć rozwiązania oraz innowacje, które dadzą Ci to czego chcesz.
Masz marzenia i głęboką chęć, aby ujrzeć jak stają się Twoją rzeczywistością.
Najprawdopodobniej przeczytałeś każdą dostępną na rynku książkę czy publikację na temat manifestacji i obfitości. Spędziłeś mnóstwo czasu na stworzenie swojej tablicy marzeń, pracowałeś w pocie czoła nad spisaniem swoich celów i intencji, mantrowaniu, powtarzaniu afirmacji, medytacji, wyobrażałeś wielokrotnie siebie jako człowieka, który już odniósł znaczący sukces.
Niestety poza samym doświadczeniem i chwilowym oderwaniem się od swoich trosk nic znaczącego się nie zmieniło w twoim Tu i Teraz.
Bez względu na ilość poświęconego czasu na oswojenie manifestacji wszystko wydaje się dla Ciebie NIE działać.
Kilka razy dziennie konfrontuję się z tym, że ludzie w naszym kraju po prostu nie chcą nic robić, pomimo tego, że dostają gotowy, sprawdzony, nowoczesny model – gotowy do wdrożenia, czego nie ma w kontaktach z inwestorami zagranicznymi (są otwarci na nowe rzeczy i nie mają tylu podświadomych lęków uwarunkowanych w fizycznym jak i energetycznym DNA ) aby zmienić swój stan posiadania.
Gdyby się zmienił na co by narzekali?
A jak narzekamy?
Wystarczy wejść do jakiejkolwiek przychodni lekarskiej i posłuchać rozmów spod gabinetu lub też pokazać swój pomysł potencjalnym inwestorom, aby usłyszeć całą lawinę lęków i wymówek. Proponuję swoim potencjalnym współpracownikom kilka modeli biznesowych adekwatnie do zdolności manifestującej matrycy, wymagających albo śmiesznie małej kwoty inwestycji. Do ich dyspozycji jest prawnik specjalizujący się w prawie międzynarodowym i gospodarczym oraz osoba z ogromnym dorobkiem i doświadczeniem inwestycyjnym, całe zaplecze marketingowe, które można i trzeba dostosować do własnych potrzeb oraz energii manifestacji oraz realne wsparcie na każdym etapie działalności.
Ryzyko straty jest praktycznie niemożliwe. Co się dzieje? Wybieramy siedzenie przed telewizorem i narzekanie przy wieczornym piwku niż kreację. Nie chce się nam poświęcić 2 godzin dziennie na swój wzrost i działanie, wyjście ze swoim pomysłem do ludzi, wolimy widzieć siebie w roli tego co odnosi potencjalną porażkę niż potencjalny sukces, który zmusza do opuszczenia kanapy.
Następnym problemem jest prokrastynacja czyli zwlekanie z podjęciem decyzji – ściśle powiązana ze ślubem poświęcenia oraz nierzadko z kontraktami na poziomie duszy – wtedy wszystko wydaje się trudne i niemożliwe, podobnie jak w przypadku obecności implantu eterycznego w splocie słonecznym odgrywającym program wątpienia w siebie.
„Biednych ludzi najtrudniej zadowolić.
Dajcie im coś za darmo, to stwierdzą, że to podpucha.
Powiedzcie im, że to tylko drobna inwestycja, powiedzą, że wiele na tym nie zarobią.
Powiedźcie im, żeby zainwestowali, odpowiedzą, że nie mają pieniędzy.
Powiedzcie im, żeby spróbowali czegoś nowego, powiedzą że brak im doświadczenia.
Powiecie im, że to tradycyjny biznes, a oni odpowiedzą, że to zbyt trudne.
Powiedzcie im, że to nowy model biznesowy, a oni odpowiedzą, że to piramida.
Powiecie im, żeby otworzyli nowy biznes, powiedzą, że nie ma dowodów, że nowy biznes się uda.
Oni wszyscy mają coś wspólnego – lubią szukać odpowiedzi w Google, słuchać się przyjaciół, tak samo sfrustrowanych jak oni; więcej rozmyślają niż profesor na uniwersytecie, a robią mniej niż ślepiec.
Zapytacie ich co potrafią?
Nie odpowiedzą wam.
Mój wniosek jest taki – żeby wasze serce biło szybciej, dlaczego po prostu nie działacie?
Zamiast spędzać czas na rozmyślaniach, dlaczego nie zrobić w końcu, o czym myślicie?
Biednym ludziom się nie szczęści z powodu jednej wspólnej cechy – Całe ich życie upływa na OCZEKIWANIU”
Jack Ma, Alibaba.com
Ile obfitości jest w twoim doświadczeniu to wynik twojej odpowiedzialności lub jej braku, samodzielności lub jej braku, korzystania lub też nie ze swojego potencjału, własnej intuicji i DZIAŁANIA, innego niż do tej pory.
TO co jest w TU I TERAZ (obfitość, jakość relacji, zdrowie) to namacalny dowód twojego jestestwa lub też jego braku.
Jeśli masz problem na każde twórcze rozwiązanie, twoim głównym argumentem jest sławetne „TAK, ALE” niczym nie poparte twoim osobistym doświadczeniem, tylko powtarzaniem cudzych spekulacji i obiegowych opinii, w niczym nie jestem Cię wesprzeć. W tym polu kwantowym potrzeba ludzi działających świadomie, a nie jedynie ciekawych, którzy spędzili je głową w chmurach, nigdy nie podejmując próby wyjścia ze strefy komfortu.
Ludzie w tym kraju udają tak biednych, że nawet ich nie stać na like czy udostępnienie – nie żebym była jakimś lajkożercą, wręcz przeciwnie, nie mniej jednak abyś nadal mógł/mogła czytać bezpłatnie moje materiały czy korzystać z informacji na fanpage czy stronie internetowej – potrzebne jest również Twoje zaangażowanie – ile zatem kosztuje Cię like?
Za dostrojoną duszą na FB i tej stronie stoi 30 tysięczna społeczność. Na jej kształt, branding, publikacje, zasięg, przestrzeń dyskową, serwer, domenę pracuje kilkadziesiąt ludzi, ogromne najnowocześniejsze zaplecze technologiczne, mój rozwój jak i moich współpracowników w kompetencje, który rocznie jest równoznaczny kwocie bardzo dobrego nowego samochodu z salonu. Ile ty zainwestowałeś/zainwestowałaś w swoje zaplecze w zeszłym roku: środków, czasu, w nawiązywanie współpracy z ludźmi, którzy mają to czego ty chcesz? Podziel się w komentarzu i ile z tego przełożyłeś/przełożyłaś od razu, aby Twoja inwestycja się nie tylko zwróciła, ale dawała Ci więcej. Od kogo się uczysz? Podpowiem CI ucz się od najlepszych!
Wiesz kim jest poza mną osoba na zdjęciu powyżej? Ten gentleman stoi za sukcesem „Sekretu”, jest wydawcą odpowiedzialnym za marketing, branading książek między innymi Toniego Robinsa oraz wszystkich najlepszych trenerów, mentorów i coachów jakich znasz. Będzie również moim wydawcą. Od 14 do 16 lutego 2020 miałam zaszczyt być jego gościem na seminarium w Warszawie, aby nauczył mnie tego czego nie umiem i na czym się nie znam. On nie pracuje z każdym. Pracuje jedynie z ludźmi, którzy sobą coś reprezentują.
Takich przykładów mogłabym tu przytoczyć setki, dopisać tysiące referencji, ale nie mam takiej potrzeby, bo cyfry mówią same za siebie. Co Ty chcesz widzieć czy myśleć po lekturze to Twoja sprawa.
Z kim Ty chcesz tworzyć swój sukces, do którego droga zaczyna się dzisiaj?
Jakimi ludźmi Ty się otaczasz Dają Ci inspirację, motywację, kopa w kosmoś czy jedynie smęcą jak cholernie jest ciężko i jakie to życie jest trudne? Pamiętaj nie każdy, ani nie wszystko pójdzie tam, gdzie ty chcesz iść.
Komu nie na rękę jest Twoje spełnienie, szczęście, obfitość, miłość, wolność czy niezależność?
Komu służy twoja frustracja, zawiść, strach, niewola, choroby czy wymówki. Kto czerpie z tego korzyści, że tkwisz tam, gdzie tkwisz i NIC z tym nie robisz? Co by musiało stać się tragicznego, abyś zrozumiał/zrozumiała, że jesteś swoim największym problemem i największym rozwiązaniem oraz źródłem zasobów.
Jeśli sądzisz, że osiągniesz SUKCES sam/sama to jesteś w błędzie.
Wiedz, że szczytem buty oraz arogancji jest założenie, że się wie wszystko. Rozwój się nie kończy nigdy tak samo jak inwestycja w swoj potencjał oraz podnoszenie swoich kompetencji w kontekście i ich użyteczności. Umiejętności wdrożenia, a nie napawanie się wiedzą, czy prześciganie się w licytacji kto wie więcej, które pozostają JEDYNIE niezintegrowaną teorią.
Ludzie sukcesu nigdy nie osiadają na laurach i nie boją się niczego. Nie boją podjąć się rzuconej rękawicy oraz niepowtarzalnej szansy, którą wszechświat daje Ci raz i TERAZ.
Swoją pozycję zawdzięczają pilności, ciekawości, konsekwencji, szukaniu najlepszych rozwiązań oraz uczeniu się od najlepszych.
Swoje 25 lat na rynku zawdzięczam determinacji i wytrwałości oraz pokorze. Mam na koncie 2 marki osobiste, startup nowej za 2 miesiące mimo bycia matką 3 ki dzieci, żoną przez 23 lata i kobietą spełnioną, które zbudowałam w kontekście know how sama od podstaw, bazując na mentoringu z najwyższej półki i nigdy nie żałowałam ani jednej złotówki/dolara czy Euro, którą zainwestowałam, aby byś tu gdzie jestem.
Najwiecej wyniosłam ze swoich porażek, których było tysiące, zanim ogarnęłam jak pospinać wszystkie elementy tej układanki. Nie wstydzę się ich, bo dzięki nim wiem, gdzie jest moja ścieżka, a gdzie nie i dokąd oraz z kim prowadzi. Szłam po wsparcie do ludzi, którzy mieli kompetencje miękkie, których mi brakowało. Nie wstydziłam się swojej niewiedzy.
Nauczyłam być swoją najlepsza wersją.
Nie odkładaj w nieskończoność swoich marzeń pragnień i założeń. Nie ma rzeczy niemożliwych. Są jedynie wymówki.
#publishabookandgrowrich #gerryrobert #branding #createyourbrand #influencermarketing #influencer #publishyorwordporn #neverstopgrowing #learnfromthebest #createyourself #livefully #stopprocrastination @ Novotel Warszawa Centrum
Na tym świecie nic nie jest za darmo. Ale jak najbardziej możesz sobie zaplombować zęba samodzielnie 😉 i dojść do wszystkiego sam/sama i nalegać, aby wynaleźć kolo, które już jest, od nowa, albo wywarzać drzwi, które nie są zamknięte.
Nie lubię pisać/ mówić do cudzych pleców, do ludzi, którzy nie chcą stać się swoją najlepszą wersją, ani też z takimi pracować. Wchodzisz do mojego energetycznego domu, który jest otwarty dla wszystkich, którzy umieją się zachować jak przystało na kulturalnych czy oświeconych ;-), którzy nie chcą się jedynie poczytać o możliwościach, ale dokonywać i małych czy wielkich cudów w swoim życiu, codziennie.
Pamiętaj, że Cuda się nie dzieją same, my jesteśmy cudem, który ma wszystkie narzędzia, w jakie nas wyposażyło Źródło, aby tworzyć swoją rzeczywistość. Nic nie jest przypadkiem, a skutkiem konkretnych wyborów i ich konsekwencji. Zawsze można zmienić swoje okoliczności poprzez działanie – nie mniej jednak nic na tym świecie nie jest za darmo, wszystko wymaga inwestycji czasu, środków oraz energii. Wolny wybór – kanapa, ploty, narzekanie i piwko, albo frajda z przebywania z ludźmi i wykorzystywanie swoich zdolności i jako skutek uboczny autentycznego życia – obfitość w portfelu.
Dwa ostanie lata były dla mnie wybitne – jak mówiono mi że się nie da.
Ten rok w szczególności – Zostałam diamentem wdrożeń CEO World 2021, prowadziłam 2 panele na Kongresie Kobiet biznesu w Warszawie oraz została nominowana i otrzymałam najbardziej prestiżowe wyróżnienie Lidera najwyżej jakości usług psychoterapeutycznych Businesswomen Awards 17.09.2021 w Warszawie. Te wyróżnienia to jedynie skutek uboczny życia swoim życiem i spełnianiu się w swoim mistrzostwie. Nie spadło samo na kolana. Zaistniało – bo ja istnieję w 100% dla siebie i tylko wtedy mogę wspierać innych.
Zapraszam Cię do kontaktu – jeśli masz determinację i chcesz rzeczowych rozwiązań krojonych na twoją miarę. Gwarantuję twój sukces, który oparty jest na wdrożeniu, a nie na spekulacjach. Od przyszłego tygodnia nie będę pracować z każdym. Będę pracować tylko z tymi, którzy chcą działać. Toteż jeśli jeszcze czekasz na okazję, rabat, czy sposobność – NIE licz. Wszystko się zmienia i moja dostępność też. Gramy o najwyższą stawkę – o Ciebie. Tam gdzie pójdziemy nie ma kompromisów.
Pamiętaj to jak robisz cokolwiek, tak robisz WSZYSTKO i zawsze. Jakie mity musiałbyś obalić, aby stać się swoją najlepszą wersją?