Zaproszenie na warsztat:
Czy chcesz zrobić w swoim życiu relacyjnym coś konstruktywnego? Czy szukasz inspiracji czy konkretnych narzędzi – a może jednego i drugiego?
Czy chcesz poznać sposoby, które skutecznie pomogą Ci z czasem doprowadzić dynamikę Twoich związków do równowagi, harmonii oraz prawdziwej miłości, gdzie nie trzeba rezygnować z siebie i kochać za bardzo bez większego wysiłku oraz manipulacji?
Dlaczego dając siebie do granic, a nie będąc zdolnym przyjąć, nie stwarza się przestrzeni na bycie ukochanym, obdarowanym, na poddanie się bez lęku, bez projekcji, na całkowite zaufanie wobec tej drugiej osoby, które daje energetyczny odlot poza mentalne i emocjonalne łańcuchy powszechnie imputowanej przyzwoitości i tego co „wypada”, „wolno”?
Czy żyjesz dla siebie w relacjach?
Żyjesz w tym ciele tylko raz, nie masz nieskończonej ilości szans, jakie daje Ci życie, toteż wiedz, że możesz się śmiało puść, wydostać ze strefy komfortu, abyś nie musiał/a żałować ani jednej minuty, w której się wahałeś i żył/a pełną piersią.
Tylko odwaga w szukaniu własnego ognia, nie oglądanie się na nikogo w kreowaniu swojego szczęścia (wiesz czym ono jest dla Ciebie?) daje całkowitą zdolność i spełnienie, życie z którego jest się dumnym.
Rozwój osobisty i duchowy to nie uganianie się za kolejnymi informacjami, jałowymi dyskusjami, gdzie chcesz być nieomylny/a, znieczuleniem od emocji, których nie chcesz lub nie jesteś w stanie poczuć czy też się skonfrontować.
Rozwój wymaga wybitnej odwagi w ciągłym lęku przed NIEZNANYM i akceptacji faktu, że NIC nie jest pewne i nie możesz kontrolować NICZEGO, ani NIKOGO poza sobą.
Czy zatem jesteś gotowa/gotów do zmierzenia się z własnymi przekonaniami oraz dogmatami w tej sferze?
Doskonale zdajesz sobie sprawę, że jak tylko wejdziesz na ścieżkę czucia i prawdy o sobie natychmiast dopadną Cię manifestacyjni, relacyjni i motywacyjni zabójcy, aby wepchnąć Cię tam skąd próbujesz się wyrwać. Otrzesz się o piekło, które skotłuje Cię, umrzesz i narodzisz się ponownie – nie ma innej drogi po nowe. Ile razy tego doświadczyłaś/łeś i strach jednak wygrał?
I tak, to jest NORMALNE. Konfrontacja z tym co tkwi głęboko.
I tak albo stawisz temu czoła, albo niczego nowego, ani transformującego nie doznasz….
Musisz chcieć zajrzeć pod swój dywan i w końcu wymieść swoje śmieci, a nie tylko teoretyzować.
Czy chcesz przyjść z otwartym umysłem początkującego, gotowego/gotowej kwestionować swoje mity i zabobony? Jeśli tak to bądź moim gościem 🙂
Dowiesz co to bezwarunkowa MIŁOŚĆ, bo jeśli nigdy Ci się nie przydarzyła, uznaj, że masz sporo bagażu do uporania się w kontekście czysto empirycznym. To nie jest tak, że to tylko on/ona jest nie w porządku. W Tobie również istnieje mechanizm, który takowych przyciąga i pozwala na konkretne zachowania w relacjach.Twój partner/ka jest TWOIM lustrem. Aby zmienić dynamikę relacji Ty się musisz zmienić, jako pierwsza kostka domina. Dostaniesz wgląd i wsparcie od czego zacząć.
Poznaj przestrzenie, gdzie twoja relacja daleko odstaje od tej, której dla siebie pragniesz.
Czy sądzisz, że jesteś „oświecona/y”, przebudzona/y w kontekście mentalnym czy emocjonalnym?
Twoja relacja jest ze sobą i z innymi pokazuje WSZYSTKO – jest lustrem lub też krzywym zwierciadłem Twojego modus operandi i faktycznego przebudzenia.
Zgoda na bylejakość.
Współuzależnienie i tolerowanie oraz zgadzanie się na brak świeżego powietrza w kontekście czysto empirycznym (przeżytym doświadczeniu) jest dowodem na umiejętność korzystania z wolnej woli i ewolucji.
Największy matrix to iluzja relacji jako hipotetycznej wykładni „bezpieczeństwa”.
Trudni/toksyczni ludzie czasem inwestują jedynie w nowe informacje, aby podłechtać swoje ego, ale już nie narzędzia czy nie mają motywacji, ani determinacji do dokonania zmian i wyjście poza wytrenowane lub obserwowane schematy, czy też zbyt mocno się boją swojej własnej nieumiejętności bycia kompletnym/ną poza relacją.
Brak zaufania własnym kompetencjom, obawa przed prawdziwą niezależnością i wolnością, która nie pochodzi z zewnątrz i nie pozwala na zawieranie relacji nowej ery.
Deficyty pochodzące z wczesnego dzieciństwa ma każdy z nas i projektuje schemat na budowanie takich czy innych relacji. Niestety powstają do 18 miesiąca życia i nie możesz ich ani pamiętać, ani do nich dotrzeć z poziomu umysłu.
Pamiętaj, że dramat/kryzys w relacjach nie tylko intymnych, nie dzieje się sam, jest skutkiem długofalowego nawarstwiania się problemów, których się nie rozwiązuje i jest wyborem poprzez notoryczne unikanie odpowiedzialności i konfrontacji na bieżąco, brak konstruktywnej rozmowy – dialogu, zamiast tego są pretensje oraz kłótnie, albo kompletne znieczulenie, przejawiające się jako obojętność, ignorowanie i niedostrzeganie problemów, zakopywanie pod dywan w ufności, że wszystko się samo jakoś ułoży lub też uporamy się z tym „potem”, lub też budzenie się kiedy nie ma co zbierać.
Aczkolwiek twoje ego nie zdaje sobie sprawy z nieświadomych wzorców wyborów prowadzących do pojawienia się dramatu (zwykle nie tylko w relacjach, ale w każdym aspekcie życia) i będzie nalegać na zrzucenie winy, aby jego „image” pozostał nieskalany.
Dramat/załamanie nie jest NORMALNE.
Normalne jest jedynie dla tych co do tego zdążyli się przyzwyczaić czy zobojętnieć, aby przetrwać.
Jest ewidentnym dowodem na puste zbiorniki i świadczy o trudnej/toksycznie zależnej relacji.
Nie musisz się na to zgadzać.
Świadomość daję Ci możliwość dokonywania wyborów niedestrukcyjnych.
Tylko najpierw trzeba ją mieć…. i chcieć dokonać zmian.
Jeśli jesteś w takiej relacji, pozwalasz na to aby to trwało, nie odchodzisz to oznacza, że również masz w sobie sporo cienia i sporo spraw do uporania się nie mentalnie, ale empirycznie poprzez namierzenie problemu oraz zmianę wytrenowanej automatycznej odpowiedzi, która żywi się jedynie destrukcją, na którą się zgadzasz i nie chcesz być samodzielna/y. A skoro masz siłę, aby w tym trwać, masz również siłę, aby to zakończyć. Tak jak robisz cokolwiek, tak robisz wszystko.
Większość z nas odebrała brak prawdziwego wzorca w domu.
Aby była nowa ziemia, skąpana w prawdziwej miłości – trzeba zacząć od własnego podwórka konfrontując się z tym, co nie jest miłe.
Jesteśmy jednym – twoje zaniechanie dokłada się do kolektywnego pola i i ciemności w tym Uniwersum.
Relacje nowej ery wymagają pozbycia się ciężkiego bagażu, od którego praktycznie nikt nie jest wolny.
Możesz dzisiaj, o ile zechcesz nabrać zupełnie innej perspektywy i poznać aspekty, z których kompletnie nie zdawałaś/łeś sobie sprawy.
TO jest początek drogi po własną tożsamość.
Relacja zbudowana na prawdziwej miłości jest potrzebna każdemu jak tlen do oddychania.
To jakość relacji wpływa na wszystkie aspekty Twojego życia w tym na najważniejszą: MANIFESTACJĘ przejawiającą się jako ilość życiodajnej energii w postaci zasobności portfela, WOLNEGO CZASU, poczucia własnej wartości, „dobrych ludzi” z którymi chcesz być i żyć, zdrowia oraz napędu do kreacji oraz połączeniem z intuicją, którą masz na wyciągniecie ręki.
Przyczyną braku manifestacji jest trwanie w skostniałych, staroparadygmatowych relacjach zależnych.
Masz prawo wierzyć i upierać się przy swoim i być tam gdzie jesteś oraz negocjować z rzeczywistością.
Jednak proste fakty w 3 głównych energiach: pieniądze, relacje i ich jakość oraz zdrowie są namacalnym dowodem jak dobrze lub też nie radzisz sobie z korzystaniem/nie korzystaniem ze swojej mocy/niemocy.
Mechanizmy karmiczne NIE są LINIOWE (logiczne), ale energetyczne.
Wszystko ma wpływ na wszystko – a pusty zbiornik energetyczny oddala od Ciebie wymarzonego, ekstatycznego życia, jakiego dla siebie pragniesz.
Twoje pragnienie JEST ŚWIĘTE.
Jeśli czegoś pragniesz to taka wersja rzeczywistości jest możliwa dla CIebie w TU i TERAZ.
Skoro to czego pragniesz jeszcze się nie dzieje – proszę uznaj – coś robisz dalece NIE TAK.
Wszystko zaczyna się od akceptacji i refleksji. Chcesz działać…. Samo się nie zrobi…
Uświadom sobie, że każdy z nas wzrastał w określonych rolach modelowych i wyuczonych reakcjach, w rodzinach dysfunkcyjnych.
Dysfunkcja nie oznacza bicia – wystarczy emocjonalny chłód, brak rozmowy czy wspracia, wygórowane ambicje czy poprzeczki, rezygnacja z autentyczności.
Nie trzeba bić, pić i ćpać, żeby być toksykiem. Pracoholizm też jest toksyczny, brak czasu, „była”/”były, bo zawsze będzie ktoś/coś co jest ważniejsze od Ciebie i Twojej relacji, która musi poczekać…..a Ty będziesz na ostatnim miejscu, bo….
Istnieje zawsze problem, na każde rozwiązanie, na które on/a biedny/a nie ma przecież wpływu…
Czy to wszystko brzmi znajomo?
Toteż czy już wycierpiałaś/łeś wystarczająco dużo czy chcesz jeszcze sobie coś udowodnić?
Czy chcesz w końcu mieć życie i relacje, które zapierają dech w piersi, a nie są marną namiastką czy ochłapem atencji i zaangażowania?
To TY decydujesz, zawsze… na kogo i na co się godzisz.
Jak długo chcesz jeszcze odkładać siebie na potem – odkładanie na potem to też syndrom TOKSYCZNOŚCI.
Zapraszam NIEUSTRASZONYCH 🙂 Którzy nie chcą jedynie „posłuchać”, ale dokonać zmian i nie wiedzą od czego zacząć.