Czy jesteś gotowa/gotów, aby opróżnić się ze swoich dogmatów, przekonań oraz iluzji w jakiej żyjesz?
Bez stanu umysłu początkującego możesz mieć bardzo silną relację na to, co próbuję Ci przedstawić. Twoja reakcja nie ma nic wspólnego ze mną, ale jedynie z Tobą i Ty ponosisz za nią odpowiedzialność.
Aby Twoje życie mogło stać się relacyjnym arcydziełam Twoja filiżanka powinna stać się pusta, aby przyjąć.
Jeśli tego nie potrafisz, nie masz dystansu i dopuszczasz swoje ego oraz jego programy, aby dyrygowały Twoim życiem, zdecydowanie odradzam lekturę.
Zanim zaczniesz czytać musisz wziąć odpowiedzialność i zaakceptować to w jakim punkcie swojego życia jesteś i dlaczego – bez próby obwiniania kogokolwiek, kto jest z twoich relacjach, jak wygląda zasobność twojej kieszeni, poziom zadowolenia oraz zdrowia. Co nie znaczy, że nie możesz tego zmienić, jeśli tego zapragniesz.
Relacja dwojga ludzi ma urywać tyłek. KROPKA. Zaspakajać wszystkie potrzeby, pragnienia, fantazje, marzenia w KAŻDYM z tych aspektów: fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym każdego zainteresowanego/zainteresowanej. Jeśli tego nie daje to trzeba ją przenegocjować (jeśli jest z kim) albo ZAKOŃCZYĆ.
Podstawą jest znajomość swojego „pakietu startowego” i swojego partnera oraz matrycy miłości.
Jeśli brak jest kompatybilności – relacja mimo „dobrych chęci” wyłoży się, pozostawiając Cię z poczuciem rozgoryczenia, smutku oraz żalu z podświadomymi mechanizmami obronnymi, które przyniosą Ci szkody nie tylko w następnej relacji, ale w każdym aspekcie życia. Styl przywiązania nie jest ani dobry, ani też zły. To jest to co Ty i partner „wnosicie” jako „bagaż” do relacji. więcej (tutaj).
Czym jest matryca miłości tutaj
Człowieka nowej ery NIE STAĆ na inwestycję w relację, która z naukowego punktu nie wypali.
I męczenia się prowadzącego do bardzo poważnych zaburzeń. Mamy wszystkie możliwe narzędzia, aby ją wyskalować, dokładanie sprawdzić przed podjęciem decyzji o byciu razem czy randkowaniu. To już nie średniowiecze lub metoda na chybił trafił. Pamiętaj, że każdy kocha w inny sposób. Każdy ma inną pojemność na miłość, język wyrażania uczuć oraz inne pragnienia czy potrzeby. Dla każdego związek będzie czymś innym.
Miłość patrząc z behawioralnej perspektywy to SPOKÓJ w duszy, sercu, umyśle i ciele. NIEPEWNOŚĆ, frustracja, żal, niespełnienie świadczy o jednym – doszło do odpalenia twojego systemu przywiązania – relacja weszła w fazę DYSKOMFORTU i destrukcja się pogłębia. Aby była jednia i spełnienie Wasz system przywiązania musi być BEZPIECZNY i spokojny. Relacja ma być bezpieczną przystanią, a nie źródłem problemów,
Jeśli choć raz przeszło Ci przez myśl – muszę popracować nad relacją/związkiem lub też chcę go uratować możesz być pewna/pewien, że to od dawna to już nie jest ani RELACJA ani tym bardziej ZWIĄZEK.
To jest KONIEC.
Wymiana energetyczna w relacjach powinna iść miło, gładko, równomiernie, bez nadużyć, subtelnie, intensywnie, dawać obydwojgu poczucie bezpieczeństwa. stabilności radości i spełnienia.
Jeśli idzie jak po przysłowiowej grudzie występuje w niej zasadniczy DEFICYT zagrażający zdrowiu i życiu) – ktoś daje więcej, ktoś nie daje prawie nic – trzeba się temu przyjrzeć głębiej, gdyż będzie jedynie gorzej.
Jeśli coś Ci nie jest dane z potrzeby serca, tylko musisz się upominać, przypominać czy też prosić – to jest CZERWONA FLAGA i sygnał do natychmiastowej ewakuacji.
Dalsze pozostawanie w relacji doprowadzi Cię do frustracji, pozbawi poczucia własnej wartości i życiodajnej energii.
Czy zatem jesteś z osobą niezdolną do nawiązywania głębokich więzi?
A może to to jest twój problem?
Nierozwiązana współzależność.
Jeśli na którekolwiek z poniższych syndromów odpowiadasz „TAK” masz się nad czym zastanawiać, a potem szybko działać.
Czy chcesz dowiedzieć się jak?
Twój świat jest tym co Ty mu dałeś i na co się godzisz – niczym mniej, ani więcej. Dlatego to Ty jesteś odpowiedzialny za Twoją reakcję, bo burzy Twoją strefę komfortu i przekonania w jakich tkwisz.
Wszystko zaczyna się od AKCEPTACJI.
Relacja nowej ery nie opiera się na KOMPROMISACH czy ustępstwach, na stabilności, kontroli czy nudzie, zgodzie na bylejakość. Relacja to jest stół, który ma te 4 nogi – deficyty w którejkolwiek spowodują stopniową jej śmierć.
Fantastyczny związek to główny puzzel domina w manifestacji i rzutujący na WSZYSTKIE aspekty życia czy Ci się to podoba czy nie . Plus obciążenie karmą partnera/partnerki…
Możesz próbować negocjować z rzeczywistością, jeśli nie wiesz jak – przegrasz – twoja wola się dzieje… Jak wygląda ten aspekt Twojego życia? Fajerwerki czy toksyczny zaduch? Relacja w jakiej jesteś jest odbiciem tego co jest w Tobie…A twój partner/ka to co w Tobie jest/nie ma.
Zapamiętaj – to mężczyzna jest kołem zamachowym – to on wprawia dynamikę relacji w ruch. Kobieta może jedynie dać tyle ile dostała, a nie odwrotnie. Jeżeli nadal upierasz się, aby trzymać i rękę na pulsie i wyrywać mu potrzebę znaczenia i dania Ci gwiazdki z nieba (potrzeba kontroli wynikająca z własnych głębokich deficytów), kiedy to ON jest z natury łowcą, a nie TY, HUSTON mamy problem! Nie z nim, ale z Tobą i Twoim „oprogramowaniem”.
Gdzie kobieto dokonujesz emaskulacji (kastracji energetycznej) swojego mężczyzny/syna, powielając i naśladując najgorsze wzorce?
Taki energetyczny napęd sprowadza do twojego życia „zranione ptaki”, mężczyzn niezaradnych życiowo, trudnych oraz toksycznych. Nie spotkałaś ani nie przeżyłaś prawdziwej wzajemnej miłości. Ten typ kobiety kaktusa, wycieraczki lub relacyjnego zarządcy pisze komentarze, że nie ma normalnych, wartościowych mężczyzn.
Tak, nie ma ich w ich życiu bo to niemożliwe. Czysta fizyka. Dlaczego? Bo ich pole atraktorowe przyciąga jedynie lustrzane odbicie, pełne desperacji, głodu, manipulacji, strachu przed niezależnością czy samotnością.
Za każdym razem kiedy kobieta rywalizuje z inna kobietą, ocenia ją, porównuje się, cenzuruje, nie dopuszcza do głosu, konkuruje czy potępia – poniża samą siebie. Prawdziwa, dojrzała, mocna kobiecość łączy, uczy się dzielić doświadczeniem i mądrością tworząc i budując razem. Inne kobiety to największy zasób informacyjny, a nie konkurencja – ani na polu osobistym, ani zawodowym.
Żadna marka, biznes nie przetrwa ani nie zabuduje siły przebicia idąc solo. Mocne kobiety wspierają inne kobiety w rozwoju, motywacji, kreacji, innej perspektywie dzięki zdobytemu latami doświadczeniu i potrzebie podnoszenia własnych kompetencji. Rozwój nigdy się nie kończy.
Nie wiesz wszystkiego i nie aspiruj do tego.
Łącz zamiast dzielić, buduj zamiast rujnować.
Siła kobiety to nie omnipotencja – wiem wszystko, wiem lepiej, perfekcja przekształcająca się w drobiazgowość, nie mogę się mylić, poszukiwanie walidacji, głód atencji, pusty własny zbiornik, brak poczucia własnej wartości maskowany postawą „Zosi Samosi”, która udowadnia i sobie i światu, że jest silna i ze wszystkim sobie radzi, a nie radzi sobie ze sobą samo bardzo mocno. (fałszywa kobiecość przybierająca postawę „wycieraczki”, „kaktusa”, „insta księżniczki”).
Siła kobiety to mądrość i zaufanie wynikające z doświadczenia własnej jakości, gdzie jest miejsce na wszystko – w tym na prawdziwe emocje.
Prawdziwy, silny mężczyzna w zdrowym kontakcie z własnymi emocjami i poczuciem własnej wartości niestety nie zdecyduje się na autodestrukcję będąc z kimś, kto nie ma żadnych własnych energetycznych zasobów. Mężczyźni są emocjonalni i to czasem bardziej niż kobiety. Uwielbiają prawdziwe kobiece emocje, ale nie te, które są fałszywe, wynikające z potrzeby obwiniania i dramatu, próbujące ściągnąć na siebie uwagę i wieczne zapewnienia.
„Kiedy mój były mąż stwierdził, że jednak nie jestem miłością jego życia, a wybrankę swojego serca niedawno poznał i chciałby się rozwieść, byłam załamana. Raz, że czułam się oszukana, wykorzystana i zdradzona. A dwa, że byłam przerażona tym, co mnie czeka. Kompletnie nie wyobrażałam sobie życia w pojedynkę, rozpoczynania wszystkiego od nowa i samotnego macierzyństwa.” Ta kobieta sądziła, że bycie żoną i matką daje jej nietykalność i zwalnia z rozwoju kompetencji. Wzięła drugiego człowieka za GWARANT i obsadziła w roli. Jej samoidentyfikacja i zasoby pochodziły z ról w jakie weszła utożsamiając się z nimi. Kiedy jej „bajka” się skończyła okazało się, że jej PERSONA runęła i nie ma o co się oprzeć” Jej przerażenie to czysty wyraz auto-fobii. Została „wykorzystana” przez swoją ignorancję oraz OCZEKIWANA i nadal gra kartą OFIARY = samotna wystygmatyzowana „matka”. Tylko role się zmieniły.
Mężczyzna takiej kobiecie jest jedynie potrzebny do tego, aby poczuć się lepiej. Możesz z tym walczyć i się złościć. Kto jest/był Twoim partnerem definiuje kim Ty jesteś i odwrotnie. Tak Twoje ego wstało broniąc strefy komfortu i próbuje mi nawrzucać 😉 Jeśli tak jest – no cóż…. 😉 To nie ma znaczenia. Twoje pole energetyczne wysyła sygnały, o których nie miałaś pojęcia – a za tym zmienia się twoja biochemia 😉 Przestajesz być atrakcyjna. Poniższy film to jedynie wierzchołek góry lodowej – góry, którą próbuję roztapiać na dedykowanych warsztatach. W bezpiecznej przestrzeni.
Pamiętaj o statystykach – 43 % chłopców jest wychowywanych przez samotne matki. 78% nauczycieli to kobiety. Ponad 50% chłopców ma 100% jako rolę modelową kobietę szarpiącą się z życiem w domu oraz 80 % w szkole. Toksyczna męskość nie jest PROBLEMEM. Problem to brak męskości… spowodowany spaczonymi żeńskimi archetypami, które podciąga się o zgrozo do normy… Statystycznie wedle badań 95% populacji osiąga dojrzałość emocjonalną na poziomie 7 letniego dziecka i nigdy nie dociera do innych zasobów, ani nic z tym nie robi (wykształcenie postawy narcystycznej, unikającej lub też bierno-agresywnej – zaburzenia wiązki B lub C). Główny napęd – unikanie bólu konfrontacji z prawdą, poszukiwanie natychmiastowej gratyfikacji oraz postawa „należy mi się” jak również ucieczka od jakiejkolwiek odpowiedzialności czy wysiłku twórczego w dokonanie zmiany w sobie.
Cieszę się, że tutaj jesteś i czytasz, to jest jedynie wstęp do tego co leży bardzo głęboko, z czym trzeba się uporać – sama ciekawość niestety nie wystarczy.
Potrzebujesz solidnego kompendium merytorycznego, aby nauczyć się nowego systemu operacyjnego. Ile jeszcze razy jesteś skłonna dać złamać sobie serce, zmarnować czas i inwestować w „ciężkie przypadki kliniczne”, znosić porzucenie i negować swoje poczucie własnej wartości? Twoja przyszłość zależy od Twoich dzisiejszych decyzji – brak jej jest jedną z nich….. Wcześniej trzeba się jednak pozbyć starego bagażu i oczyścić po starych relacjach i wzorców wyniesionych z domu – detoks – inaczej w każdej kolejnej relacji koszmar się powtórzy. Gdybyś była „oświecona” i miała prawidłowy energetyczny operacyjny system, niestety nie byłoby Cię tutaj, nie czytałabyś tego, ale leżała spełniona w objęciach właściwego mężczyzny…
Twoja relacja jest ze sobą i z innymi pokazuje WSZYSTKO – jest lustrem lub też krzywym zwierciadłem Twojego modus operandi i faktycznego przebudzenia. Zgoda na bylejakość. Na obniżanie swoich standardów.
Współuzależnienie i tolerowanie oraz zgadzanie się na brak świeżego powietrza w kontekście czysto empirycznym (przeżytym doświadczeniu) jest dowodem na umiejętność korzystania z wolnej woli i ewolucji. Największy matrix to iluzja relacji jako hipotetycznej wykładni „bezpieczeństwa”.
Wyjście poza wytrenowane lub obserwowane schematy, czy też strach przed swoją własną nieumiejętności bycia kompletnym/ną poza relacją.
Brak zaufania własnym kompetencjom, obawa przed prawdziwą niezależnością i wolnością, która nie pochodzi z zewnątrz i nie pozwala na zawieranie relacji nowej ery. Deficyty pochodzące z wczesnego dzieciństwa ma każdy z nas i projektuje na schemat na budowanie takich czy innych relacji.
Wszystko zaczyna się od świadomości, i od pokory – o kurcze – gdzieś coś zdrowo spieprzyłam/pieprzę i nie wiem gdzie. Masz rację, że nie wiesz gdzie – demony przeszłości napędzane pierwotnym instynktem (przetrwanie) działają na poziomach nieświadomych i podświadomych odgrywają całą szopkę za Ciebie i ze zdrowym rozsądkiem, logiczną głową niestety nie mają nic wspólnego. Są wyniesione z domu, z obserwacji innych ludzi w relacjach i z Disneyowskich produkcji oraz zabobonu religijnego. Nie zdajesz sobie z nich sprawy i nie możesz. Najgłębsze deficyty powstają do 18tego miesiąca życia – nie możesz ich pamiętać.
Bodziec/trigger/stresor uruchamia ciało mentalne wytrenowane do konkretnej odpowiedzi behawioralnej, odpowiedź ta zostaje rozdmuchana poza proporcje tworząc dramat i eskalację okraszona hormonami stresu: adrenaliną i kortyzolem, odcinającym Cię od dystansu a tym samym zdrowego rozsądku. Reagując paradoksalnie zabijasz miłość, mężczyzna stopniowo wycofuje się. Wiesz czym się różni singielka od kobiety w relacji? Jedynie tym, że ta druga ma kogo obwiniać za to co się dzieje w jej życiu….a dzieje się tak dlatego, że bardzo mocno zapomniałaś czym jest prawdziwa kobiecość oraz dojrzałość emocjonalna. Nie masz prawidłowych wzorców, bo po prostu nie chcesz… Twoja wolna wola – jaka wolna wola – taka relacja….
Uświadom sobie, że każdy z nas wzrastał w określonych rolach modelowych i wyuczonych reakcjach, w rodzinach dysfunkcyjnych. Dysfunkcja nie oznacza bicia – wystarczy emocjonalny chłód, brak rozmowy czy wsparcia, wygórowane ambicje czy poprzeczki, rezygnacja z autentyczności.
Nie trzeba bić, pić i ćpać, żeby być toksykiem. Pracoholizm też jest toksyczny, brak czasu, „była”/”były, bo zawsze będzie ktoś/coś co jest ważniejsze od Ciebie i Twojej relacji, która musi poczekać…..a Ty będziesz na ostatnim miejscu, bo…. Istnieje zawsze problem, na każde rozwiązanie, na które on/a biedny/a nie ma przecież wpływu…Tak samo jak próba zmieniania drugiej osoby…
Do czego Cie serdecznie zachęcam. Nikt ani nic nie jest w stanie zrekompensować Ci zatracania siebie samej/samego
Dlaczego mężczyźni rujnują relacje?
Witam, jestem zainteresowana tym tematem, Obejrzałam właśnie Panii film. Dlaczego kobiety z uporem maniaka niszczą swoje relacje. I nie mogę znaleźć linku do rejestracji na Panii szkolenie. Bardzo proszę o przesłanie mi linku na mój email. Dziękuję i pozdrawiam 🙏
https://www.dostrojonadusza.pl/warsztaty/
https://www.dostrojonadusza.pl/webinary/