Dziś za Dydymusem przytoczę…
Nie napisałabym ani lepiej, ani dosadniej!
Mnie też ta gra pozorów i teatr masek głęboko uwiera i te wszystkie historie, które ludzie sobie opowiadają, aby nie skonfrontować się z prawdą o sobie samym, od której wszystko się zaczyna.
Nie mniej jednak bezwarunkowo to akceptuję, bo każdy jest tam gdzie być powinien i nieświadomość to też wybór.
Ci co są gotowi, aby w końcu przestać się okłamywać i tak znajdą drogę do transformacji, od tego uciec się nie da. Kolektywna świadomość ewoluuje w coraz szybszym tempie, a Ci co stoją w miejscu, obudzą się w zgliszczach.
Odwaga to wytrawny trunek, tylko nieliczni potrafią żyć autentycznie.
Rozejrzyj się wokół – zewsząd dobre rady od ludzi, którzy nie osiągnęli nawet biegłości w tym o czym mówią, spece od relacji bez ani jednego związku, nauczyciele od obfitości z zerowym kontem, dietetycy z nadwagą i tak mogłabym długo….
Poddani tysiącletniej manipulacji religijnej, społecznej, politycznej zatracili swoją tożsamość, aklamują, że ją odnajdą sami, z tymi wszystkimi głęboko wrytymi w nieświadomość implantami, dogmatami, podpięciami z poziomu zaprogramowanego umysłu zaburzającymi czystą percepcję …
Przecież trzeba być krystalicznie czystym, nie można się przecież przyznać, że mogłem nie wiedzieć i zbłądzić….
Patent na rację przekroczył już wszelkie możliwe wyobrażenie, a jego obrona stała się jak wyścig szczurów krucjatą na gołe klaty…
„Normalność ?
Widzę ludzi, ale nigdzie nie widzę człowieczeństwa … człowiek będąc sobą, ciagle stara się być kimś innym, aktorem, błaznem tworzącym role swojego zdekonstruowanego iluzorycznego życia …
Normalność, jest emocjonalnym, amoralnym, statycznym, wyuczonym standardem zachowań danej jednostki, opartym na tradycji licznych fetyszy przekazywanych z pokolenia na pokolenie w formie skumulowanych w okresie dzieciństwa urazów psychicznych, dekonstruujących człowieka poprzez strach i naukę kłamstw, wpływających na przekształcenie życia w teatr iluzji …
Fetysz z kolei, to tytuł, stopień, mamona, kultura gestów i zachowań teatralnych, iluzja cywilizacji podszyta kontrolą człowieka przez najemników elit, oddających cześć fetyszom wyższego rzędu …
Fetysz wspiera kłamstwo odrębności myśli od wypowiadanych słów i działań …
Teatr grecki, wybudowany w jaskini platońskiej (świat w ziemi – enklawa), zamienia nasze życie w scenę zafałszowanych interakcji osadzonych na stereotypach przekazywanych za pomocą tradycji kulturowo cywilizacyjnej …
( Człowiek kreuje z siebie super bohatera lub istotę godną pożałowania, dramat styka się z komedią, gra aby osiągnąć swój cel jakim jest podbój, korzyść psychiczna lub fizyczna osadzona na wyprodukowanym egocentryzmie odbiegającym od prawdy tożsamości altruizmu i współodczuwania … )
Człowiek, nie styka się z drugim człowiekiem, lecz aktor spotyka aktora i poprzez manipulacje, gwiazda danej odsłony, stara się dopasować kontr rozmówcę do własnego toku myślenia, przynoszącego mu korzyści psychologiczne i fizyczne, będące cząstką zdobywania fetyszy czyniących z iluzji, wartość życiową, cenniejszą od wartości duchowych …
Stado zdekonstruowanych, błądzących w niepewności kłamstw jednostek, podlega kontroli ze strony nauczyciela, jakim jest władza teatralnych elit – reżyserów, nad upodlonym i wytresowanym społeczeństwem, pozbawionym równości, wolności, prawdy i tożsamości …
Wszyscy jesteście swoimi ojcami, matkami, gwiazdami … kimś kto już był, jesteście fantazjami na temat osób, które zapadły wam w pamięć … ale nikt z was nie jest sobą, ponieważ dekonstrukcja cywilizacyjno kulturowa przygotowała was tylko do jednej roli, roli wiernego wielopokoleniowego niewolnika elit …
I stąd bierze się wasz strach … strach przed odpowiedzialnością za siebie, za swoje myśli oraz słowa i za państwo, będące tworem teatralnym należącym do aktorów i reżyserów waszego obłędu osadzonego na owym strachu …
Oddaliście władze nad sobą, komuś, kto umie tą władze wykorzystać przeciwko wam … ponieważ narzucony wam za pomocą urazów psychicznych strach, jest na tyle silny, że nikt z was, nie podważy iluzorycznej cywilizacji kulturowej opartej na grze kłamstw i przemocy psychologicznej oraz fizycznej …
Tej prawdy i wielu innych prawd boicie się wy i boi się marionetkowa władza otoczona przez najemników pilnujących reguł wiary w fetysz mocy osadzony na sile i strachu …
Elity otaczały się błaznami, gladiatorami oraz najemnikami i pomimo upływu czasu, nadal tak jest, nowy porządek żyje w was jak demon żywiący się waszą wiara, strachem i energią …
Prawda jest Prawem, nigdy o tym nie zapominajcie i zamiast bać się prawdy i ludzi szerzących niewygodną prawdę, bójcie się siebie samych, bowiem bez prawdy, jesteście aktorami, których głównym celem życia jest kłamstwo, strach (przed utratą fetyszy) i agresja skierowana przeciw prawdzie …
Agresja rodzi się w was wtedy, kiedy ktoś mądry powie wam prawdę na temat niespójności waszego działania z wypowiadanymi słowami i myślami … (wtedy jakże krewko bierzecie słowa i ciskacie jak kamieniami (hejt, pogarda, inwektywy – byle tylko temu komuś ująć i sobie dodać, bo przecież nie możesz się mylić i zostać zdemaskowany) lub podpalacie energetyczne stosy, gdy ktoś z boku odsłoni co chowacie pod dywanem czy przyrośniętą do twarzy od maską dulskiej i kołtuńskiej pseudo moralności)
I jeszcze jedno, emocje nie przekładają się na prawdę, emocje są celem sztuki iluzji życia i nie mają nic wspólnego z duszą, są chemiczną reakcją na zderzenie się fali emocjonalnej jednostek biorących udział w danej sztuce …
Emocje, nie mają nic wspólnego z logiką, emocje są grą nakierowaną na konkretny świadomy lub podświadomy cel działania zrekonstruowanej jednostki, pragnącej fetyszy, które z biegiem czasu ewoluowały w kult ciała, przedmiotu …
Szczerość emocji, jest zwodnicza, polityka, religia, media … żerują na waszej naiwności, bowiem teatr iluzji składa się z doskonałych póz, aktorów, marionetek i reżyserów.
Jeśli sami nie dojdziecie do swojej tożsamości, nigdy nie dojdziecie do prawdy, bowiem nikt wam nie pomoże dążyć do odpowiedzialności, równości i wolności …
Nie zrobi tego nauczyciel, guru, idol i nie zrobi tego bóg, bo ktoś, kto tworzy i jest odpowiedzialny dąży do stworzenia jednostki tożsamej z boskim wzorcem…
Reasumując człowiek na kształt Boga, musi dążyć do samorealizacji samego siebie poprzez altruizm i odpowiedzialną oraz samoograniczająca się wolność opartą ma równości …
Zrekonstruowany człowiek, nie potrafi być wolny i nie potrafi się samoograniczać, ponieważ nie zna swojej rdzennej tożsamości zastąpionej ideą sztucznej tradycji …
Nieświadome życie oparte na emocjach, jest tylko przejawem powtarzających się pustych, emocjonalnych uniesień, oddalających nas od świadomości i odpowiedzialności …
Człowiek, to osobowość wieloraka – aktor nastawiony na role społeczne, zawodowe …
Zdekonstruowmana jednostka nie znajdzie spokoju w teatrze, zdekonstruowmana jednostka musi odkryć swoją tożsamość poprzez trud dociekań … czyli zacząć działać na swoje konto bez pytania nikogo o zgodę. I tak idziesz w kompletną niewiadomą i będziesz cały czas żyć w lęku przed NIEZNANYM. I tak obudzisz wtedy wszystkie emocje, których nie chcesz lub też nie chciałaś/łeś czuć i nie ma od tego ucieczki. Wciągną Cię w swój transformujący kocioł – umrzesz w nim dla świata, ale urodzisz się w końcu dla SIEBIE.
Człowiek dopiero wtedy żyje bezpiecznie, kiedy odrzuci wszystkie swoje oczekiwania względem siebie i drugiego człowieka, bowiem teatralny fetysz roli, zawsze pociąga za sobą więcej pragnień i więc rozczarowań oraz problemów …”
Myśl, mów, działaj.
Zacząć możesz dzisiaj, zaraz, już dostatecznie długo czekasz – w tej skórze masz tylko jedno życie…
Jedyne czego będziesz żałować, że nie przyszedłeś lata wcześniej 😉
Transformacja tego świata ani rewolucja nie zacznie się na zewnątrz, ale od Ciebie i jak wygląda Twoje życie.
Po szczegóły zapraszam tutaj> KLIK
Może już czas, aby przyjrzeć się choćby przymiarce do wylogowania się z matrixa – TUTAJ znajdziesz więcej.