Czy małżeństwo jest dowodem zaufania czy też jego braku.
Czego to jest dowodem, że chcemy relację formalizować? ?
Czy faktycznie trzeba powtarzać za urzędnikiem czy za duchownym z góry narzucone formułki?
Czy to faktycznie działa?
Statystyki 60% tych związków się rozpada bo są zbudowane na instynkcie, strachu i kontroli.
Jak zamienić potrzebę przynależności na BYCIE z ludźmi w zaufaniu oparte na dobrowolności.
Fazy relacji:
- Poznanie się i wstępna fascynacja
- Pożądanie i romans (płytkość – oparta na instynkcie i chemii))
- Walka o władzę i rację
- Praca nad wspólną wizją relacji gdzie jest piękny cudowny mianownik
- Dobrowolna deklaracja
- Faza prawdziwej bezwarunkowej miłości.
Kiedy pojawiają się przeszkody wtedy kobiety które są w 80% klientkami samorozwoju zaczynają próbę zamachu na relację, próbując naprawić partnera poprzez „osmozę”, ufając, ze jak one się zmienią to partner również, co jest bzdurą.
Próba pomocy partnerowi lub komukolwiek oznacza brak akceptacji kim ci inni ludzie są i gdzie są w swoim życiu.
Jeśli inni nie chcą inwestować w rozwój to jest tylko i wyłącznie ich sprawa, ale to uderza w zainteresowaną i jej percepcję siebie.
To jest ukryta i nieświadoma mania wielkości, kto®a bierze się z niesiegniętego zdrowego poczucia własnej wartości oraz postawy roszczeniowej i całej listy oczekiwań, że partner wypełni lub odegra rolę do jakiej został wybrany.
Te kobiety nie chcą pojąć, że jeśli dają komuś wszystko to odbierają mu poczucie własnej wartości, autonomię oraz autorytet.
Jednym z powodów może być to, że małżeństwo jest instytucją, która ma swoje określone reguły i wymagania, które mogą wprowadzać presję i sztuczne ograniczenia na związek.
Małżeństwo niesie ze sobą oczekiwania, jakie powinien mieć idealny związek, ale czy istnieje coś takiego jak idealny związek? Czy każde małżeństwo spełnia te wymagania?
A może te wymagania po prostu są nierealistyczne i powodują, że ludzie wchodzą w związki, które nie są dla nich odpowiednie?
Niektórzy ludzie wchodzą w małżeństwo, aby uniknąć odpowiedzialności za swoje własne życie, a nie z miłości i chęci dzielenia się swoim życiem z inną osobą.
Małżeństwo staje się dla nich sposobem na ukrycie własnych słabości, braków i niedoskonałości.
Oczekują, że partner zastąpi im rodzinę, przyjaciół i hobby, które zostawili za sobą.
To prowadzi do sytuacji, w której związek staje się dla nich jedynym źródłem szczęścia i spełnienia, co niesie ze sobą ryzyko uzależnienia emocjonalnego i nadmiernego skupienia na partnerze.
Małżeństwo często staje się też areną walki o władzę i kontrolę. W małżeństwie panuje często przekonanie, że jedna osoba musi ustąpić drugiej, a to prowadzi do konfliktów i nierówności. Związek staje się polem bitwy, a nie miejscem, gdzie można rozwijać się i wzmacniać relację.
Warto pamiętać, że zdrowe i funkcjonalne związki opierają się na dobrowolności i nie wymagają formalizacji czy etykiety.
Ludzie mają mieć wolność wyboru, czy chcą być ze sobą, a nie być zmuszani do tego ze względu na społeczne normy czy oczekiwania innych.
To pozwala na bardziej naturalny i swobodny rozwój relacji, w której nie ma sztucznych ograniczeń i presji.
Oczywiście, małżeństwo może być pięknym doświadczeniem dla par, które są gotowe na to, by wziąć na siebie dodatkowe zobowiązania i zbudować życie we dwoje.
Ale budować tak, aby po odejściu tej drugiej osoby nie zawaliła się identyfikacja prowadząca do kryzysu tożsamości i zostaniem z ręką w nocniku bez jakichkolwiek własnych zasobów.
Jednak warto pamiętać, że małżeństwo nie jest dla każdego i nie powinno być traktowane jako jedyny słuszny model związku.
Jak zbudować zdrowe partnerstwo:
KLIK: