Dziękuję Ci, że jesteś tutaj i poszukujesz odpowiedzi, dlaczego Twój związek jest dalece niesatysfakcjonujący. Gdyby było inaczej, nie poszukiwałabyś odpowiedzi….
To, że jesteśmy wielowymiarowymi istotami duchowymi w ludzkim ciele, dla ludzi przebudzających się jak tych przebudzonych jest oczywiste. Doświadczamy jak smakuje życie serfując przez między innymi emocjonalne wzloty i upadki, energetyczne przyciąganie i odpychanie, odkrywanie siebie w relacji ze sobą samym jak i z innymi. Bez względu na to, jaką mamy manifestującą matrycę w punkcie determinującym odpowiednią ilość interakcji społecznych, bez obecności innych nie możemy nawigować do źródła swojej mocy. Wszystkie relacje interpersonalne w jakich uczestniczymy są kluczowe dla naszego prawidłowego rozwoju jako istoty ludzkiej i duchowej, bez względu na grupę dusz z jakiej pochodzimy czy nasze wybitne zdolności do manifestacji i nawigacji w tym wymiarze oraz energetyczne specjalizacje. Ich jakość i status ma zasadniczy wpływ na całość naszego życia i dotyka nie tylko tego aspektu z kim i jak spędzamy nasz czas, jak to się przekłada na naszą pracę, wydajność, kreatywność, wybór ścieżki edukacyjnej, naszego wizerunku oraz emocjonalnego, mentalnego i duchowego stanu.
Dla większości z nas relacja z życiowym partnerem jest najważniejszym I najcenniejszym skarbem, przynajmniej z założenia, poświęcamy jej mnóstwo czasu, uwagi i energii.
Wpisując hasło miłość, relacja, bliźniaczy płomień lub też bratnia dusza google pokazuje 38 milionów wyników dopasowanych do tych słów kluczowych! Serwisy randkowe dedykowane poznaniem swojej drugiej połówki biją coraz większe rekordy popularności.
Psychologia stosunków międzyludzkich i relacji zyskuje sobie coraz więcej osób świadomie zaangażowanych w poprawę swoich relacji. W środowiskach ludzi świadomych możemy zauważyć, ile uczuć i emocji wzbudza poszukiwanie tej jedynej/tego jedynego. Jednocześnie osoby, które są już w związkach, doskonale wiedzą, jak destruktywnie stary paradygmat wpływa na jakość i spełnienie. Zaczynają śledzić tajniki i techniki pogłębienia uczucia na głębszym poziomie oraz wdrażanie środków naprawczych, o ile ich relacja nie spełnia do końca ich oczekiwań, czy też pierwotny płomień „emocji miłości” obliczony przez matkę naturę na 6 miesięcy do 3 lat kompletnie się ulotnił czy zgasł.
Nasza rzeczywistość ulega bardzo szybkiej transformacji, nie tylko tej ekonomicznej, społecznej czy politycznej, ale przede wszystkim zmienia się pole kolektywnej świadomości i tego co jeszcze 10 lat temu wydawało się zupełnie niemożliwe. Coraz bardziej przyciąga nas obserwowanie zmiany własnej świadomości oraz swoich własnych standardów i wyobrażeń czym powinna być zdrowa relacja intymna.
Role społeczne, dogmaty, opinie o tym co „dobre” a co „złe” sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu (początek manipulacji sięga nawet paru tysięcy lat) lat ni jak mają przełożenie na świat w którym obecnie żyjemy.
Gdzieś w głębi duszy dokładnie wiemy, że to co usiłują nam przekazać rodzice, szkoła, kościół, niektórzy znajomi, media zasadniczo kłóci się z nowym paradygmatem i już dłużej nie służy naszemu najwyższemu dobru i ścieżce. Te osoby, które są zainteresowane rozwojem nie tylko osobistym, ale przede wszystkim duchowym, są w okresie wzrostu i transformacji równolegle, o ile nie są jeszcze w związku aktywnie poszukują partnera, który podziela ich potrzeby duchowe i jest dostrojony wibracyjnie do swojego wyższego ja.
Poszukują „przebudzonego związku” , bliźniaczego płomienia czy też bratniej duszy. Nie zadowala ich relacja oparta na jakichkolwiek stosunkach zależnych, bo doskonale zdają sobie sprawę, że miłość 5D ma równoważnik wolności. Natomiast Ci, którzy jeszcze funkcjonują w związkach wywodzących się ze starego paradygmatu stoją rozerwani między tymi obligacjami, a potrzebą serca i realizacją własnej ścieżki w atmosferze poczucia winy, wstydu, żalu, nie widząc dla siebie kompletnie przestrzeni ani drogowskazu dokąd teraz mają iść – czy zakończyć to co ogranicza, czy też wspólnymi siłami przenieść starą relację w nowy wymiar.
Obserwując publikacje i wpisy o bliźniaczych płomieniach czy bratnich duszach, można się w tym bardzo mocno pogubić. Samo przywiązanie się do konceptu, że istnieje tylko jedna osoba ”gdzieś tam”, która może uczynić nasze życie spełnionym, a miłość i związek z nią będzie usłany różami, jak w bajce z happy-endem czy popularnej Hollywoodzkiej romantycznej produkcji – „i odtąd żyli długo i szczęśliwie”, jest energetycznie toksyczne, gdyż sugeruje, że miłość jest czymś, co przychodzi z zewnątrz. Nic bardziej mylnego. Mało tego takie przekonanie świadczy o zasadniczych deficytach fizycznych, emocjonalnych, mentalnych jak i energetycznych. Ten jeden/ta jedyna bez którego/której żyć nie mogę, zacznę żyć dopiero jak się pojawi jest jawnym komunikatem – niedojrzałość i brak samodzielności w każdym aspekcie istnienia w fizycznej rzeczywistości od najprostszych do najtrudniejszych. To jest wysyłanie w wszechświat treści – daj mi smoczek, chcę matki/ojca – czyli infantylizm. Infantylizm to termin, który wywodzi się z języka łacińskiego – pochodzi od słowa „infantilis”, co oznacza „dziecinny”.
Tak też powszechnie rozumiane jest to określenie – jako osoby infantylne określa się dorosłych, którzy przejawiają niedojrzałe zachowania lub są nieodpowiedzialni. Infantylizm jest jednak w rzeczywistości pojęciem zdecydowanie szerszym. Zainteresowanych odsyłam do źródeł.
Toteż czy Ty wiesz czym jest z naukowego i duchowego punktu widzenia MIŁOŚĆ? Jest wymianą poczucia WŁASNEJ WARTOŚCI.
Jaką wartość Ty wnosisz w swoją relację intymną, i tym samym we wszystkie inne relacje bliższe i dalsze? Wnosisz tam światło czy mrok? Czego jest tam więcej?
„Miłość to rzadki kwiat. Wyrasta tylko czasami. Miliony ludzi żyją w błędnym przekonaniu, że go posiedli. Wierzą, że kochają, ale jest to tylko ich przekonanie. Miłość jest unikalnym kwiatem. Zdarza się tylko niekiedy. Jest unikalna, ponieważ przytrafia się tylko wtedy, gdy nie ma strachu, nigdy wcześniej. Oznacza to, że miłość może przydarzyć się tylko osobie głęboko uduchowionej. Seks jest możliwy dla wszystkich. Znajomość jest możliwa dla wszystkich. Miłość nie. Kiedy się nie boisz, nie masz niczego do ukrycia, wtedy możesz być otwarty, możesz usunąć wszystkie granice. A potem zaproś drugą osobę, aby poznała twoje wnętrze.
I pamiętaj: jeśli otworzysz się przed kimś, ta druga osoba także to zrobi, ponieważ gdy pozwalasz, aby ktoś odkrył twoje wnętrze, wyzwalasz zaufanie. Gdy ty się nie boisz, druga osoba też przestaje się bać.” ~Osho, Odwaga – Radość niebezpiecznego życia.
Strach, wstyd, poczucie winy, brak poczucia własnej wartości, niezasługiwanie (nieprzeżyte i nie zintegrowane, wyparte do nieświadomości) skutecznie blokuje przed działaniem zgodnym ze swoją intuicją, odpychając Cię od siebie, a tym samym przyciągając do Twojego doświadczenia ludzi oraz sytuacje adekwatne do twojego wibracyjnego stanu.
Nie, to nie są żadne lekcje, ale lustro twojego nieuświadomionego wnętrza. To i KTO jest/ nie ma w Twoim życiu to skutek Twoich wyborów, a nie przyczyna źródłowa tego, co Cię spotyka.
Od relacji ze sobą, a tym samym z innymi wszystko się zaczyna i kończy.
Bez zrozumienia nie ma jakiejkolwiek manifestacji, ani przełożenia na efektywne prawo przyciągania, które nie opiera się na pobożnych życzeniach, ale na działaniu….
Życie jest dzisiaj…. Nie wczoraj, ani jutro..
Jak podniesiesz swoją inteligencję emocjonalną i pojemność na doświadczenie DZISIAJ?
120 MINUT bezcennego kontentu – zarejestruj się i odkryj czy TWOJA RELACJA wnosi jakakolwiek wartość:
https://event.webinarjam.com/channel/pewnosc
Relacje karmiczne, obciążone kontraktem na poziomie duszy w większości przypadków nie służą już naszemu najwyższemu dobru i ścieżce, pochodzą zwykle sprzed bardzo wielu inkarnacji, kiedy w związki wstępowaliśmy wbrew własnej woli, bez nawet namiastki emocji miłości, służąc głównie interesowi rodzin aranżującym takie małżeństwa, która chciała zwykle pomnażać wpływy i majątek, bez uwzględnienia osób bezpośrednio postawionych w sytuacji typu szach-mat, z której teoretycznie nie ma wyjścia.
Ówczesny/ówczesna zakontraktowany/a nie przejawiał jakichkolwiek cech, których teraz oczekujemy od siebie i od osoby, z którą chcemy stworzyć przebudzoną relację 5D i wyżej. Wielokrotnie jestem świadkiem obecności takich kontraktów na poziomie duszy, obecnych praktycznie w każdej przeczytanej przeze mnie historii duszy i jej energetycznych obciążeń, kiedy przychodzą do mnie osoby na czytanie Kroniki Akaszy, szukające rozwiązań swojej sytuacji w obecnym lub przyszłym związku, zmęczone i sfrustrowane, że ciągle przyciągają do swojego życia partnerów, którzy wykazują pewien jeden wspólny mianownik.
Skutkiem ubocznym takiego kontraktu jest niezdolność do miłości własnej, do otwarcia przestrzeni serca na akceptację swojej istoty z całym blaskiem i cieniem, poszukiwanie walidacji i potwierdzenia własnej wartości na zewnątrz, brak wiary w siebie i swoje możliwości, nieumiejętność otwarcia się na przyjęcie uczucia, które musi być „określone” zgodnie z energetycznym równoważnikiem toksycznego kontraktu.
Stare kontrakty, które już dłużej nie służą naszemu najwyższemu dobru i ścieżce są jedną z głównych przyczyn oderwania od Źródła Wszelkiej Kreacji czego skutkiem jest brak energetycznego zasilania oraz zrezygnowania z siebie, brak motywacji, brak energii do życia i kreacji swojej rzeczywistości, no chyba, że jest osoba, która nie jest partnerem, ale de facto protezą, bez której nie mogę samodzielnie egzystować jako wielowymiarowa istota duchowa. Osoby, które się do mnie w tej kwestii zwracają o wsparcie w rozwikłaniu karmicznych zagadek, zauważają pewną prawidłowość – szukanie „winnych” obecnego lub przeszłego stanu rzeczy w partnerze, a nie w sobie, ujmowanie partnerowi, aby samemu zyskać w swoich oczach, czyli zrzucanie odpowiedzialności za to co się dzieje na tą drugą osobę.
Ponadto w tego typu kontraktach można było się dopatrywać sensu, kiedy faktycznie ludzkość była trzebiona licznymi zarazami, wojnami, populacja była relatywnie mała. Niebawem Matka Ziemia doczeka się 8 miliardowego obywatela. Karmę pozostałą do przepracowania i wyciągnięcia wniosków obecnie mamy możliwość zrealizowania z każdym, bez względu na wiek, rasę, odległość czy płeć. Z drugiej zaś strony czekanie na tego „jedynego” lub tą „jedyną”, na nieświadomym poziomie stwarza percepcję tymczasowości każdej jednej relacji, bo jestem przekonany w głębi duszy, że niebawem czeka mnie spotkanie kogoś wyjątkowego i wtedy dopiero to ja pokocham każdą cząstką swojej istoty.
Takie przekonanie skutkuje dojściem do wniosku, że w obecnym partnerze nie widzimy nic wyjątkowego, ani rokującego na przyszłość. Kontrakt bliźniaczego płomienia/ bratniej duszy to również jeden z mechanizmów wzmacniających nawyk „odkładania” życia na potem i racjonalizacji – będę gotowy/a jak: schudnę, skończę studia, zbuduję dom, zarobię milion, będę dobrze zarabiać, „zrobię” pośladki, powiększę biust, etc.
Czyli bez tej drugiej osoby kompletnie nie funkcjonuję samodzielnie i zatracam siebie i swoje życie – nie jadę na urlop, nie idę sam/a na koncert/wystawę/dyskotekę/spacer/zakupy/mecz, etc.
Zastanów się ile rzeczy robisz samodzielnie bez nikogo? Zrozum jedną najistotniejszą rzecz – życie nie jest ani wczoraj, ani jutro, jest teraz. Dlaczego zatem sądzisz, że musisz być „jakiś” (tu proszę wymień jaki – nalegam na spisanie), aby on/ona Cię zechciał/a?
Fizyczna powłoka, owszem jest ważna, ale energia i to co masz w swoim polu mówi i szybciej i głośniej niż twoja aparycja, czy też maska, którą ubierasz, aby tuszować swoje bardzo często wyimaginowane braki.
Człowiek świadomy nie używa energii seksualnej jako oręża do manipulacji czy też zyskania w cudzych oczach, krzywdząc siebie i innych! To jest klasyczne i typowe zachowanie dla desperatek/desperatów, które/którzy nie mają nic do zaoferowania poza tym….
W trakcie naszej ziemskiej wędrówki bardzo często spotykamy ludzi, z którymi czujemy wibracyjne podobieństwo, ich duchowa bliskość potrafi nadać naszemu życiu znaczenie, odnosimy wrażenie, jakbyśmy znali ich całe wieki.
Wśród nich są członkowie rodziny, przyjaciele i „romantyczni” partnerzy. Mają swój zasadniczy wpływ na zwroty akcji i pojawiają się w konkretnym celu. Wbrew obiegowym opiniom spotkanie bliźniaczego płomienia/bratniej duszy nie jest jakąkolwiek determinantą, że ten związek będzie pełen magii, szczęścia i spełnienia. Wręcz przeciwnie.
Ów fenomen odpala w nas stare rany, wywleka na powierzchnię to, co od dawna domaga się wyjścia z cienia i uleczenia. Bardzo często te relacje kończą się kompletnym fiaskiem, gdyż transformacja do związku partnerskiego wymaga dla niektórych nadludzkiego wysiłku, na który w danym momencie nie są ani gotowi czasem oboje, a czasem jeden z partnerów, ani też nie mają chęci, zdając się na „los” i że wszystko się jakoś samo magicznie i synchronicznie ułoży, bo przecież to moja druga energetyczna połówka.
Bez znaczenia, czy jest to zwykła miłość (o ile w ogóle ona może taka być) czy też głębsze połączenie na poziomie duszy, każdy związek, kiedy przeminie faza motyli w brzuchu, haj wyzwolony przez hormony szczęścia wymaga bardzo dużego zaangażowania obydwu stron, aby mógł trwać i służyć wzrostowi każdej ze stron.
Zamiast skupiać się na uganianiu się za mrzonką, rozdmuchaną na potrzeby pewnego rynku, w jaki sposób przyciągnąć tego/tą jedynego/jedyną czy też pochylić się nad obecną relacją, która jest dalece inna od tej, na którą uważam, że zasługuję, serdecznie polecam zajęcie najpierw sobą. Podnoszenie własnej świadomości poprzez dotarcie do swoich źródeł energetycznych i gotowości emocjonalnej, odinstalowanie toksycznych przekonań, które są wyniesione z domu rodzinnego, ze społecznych nacisków czy religijnych, jest jedyną drogą, aby rzeczywistość relacyjna zaczęła się toczyć w kierunku spełnienia, a nie frustracji, depresji czy kolejnej porażki i rozgoryczenia.
„Oświecona” relacja to taka, gdzie obydwoje partnerzy aktywnie pracują nad życiem w zgodzie z własną prawdą i autentycznością. Są całkowicie świadomi, że ulepszając siebie, jako przełożenie poprawiają relację z miejsca swojej emocjonalnej stabilności, decyzji podejmowanych z przestrzeni serca i bezwarunkowej miłości i akceptacji. Poniżej pozwolę sobie przybliżyć czym różni się typowa relacja miłosna od partnerstwa 5D i co w niej jest możliwe.
tabela po lewej: związek oparty na instynkcie i potrzebie (prowadzący do współzależności) tabela po prawej relacja oparta na chęci oraz dobrowolności prowadzący do auto-ekspresji
Typowa relacja: | Relacja 5D: |
Cechy: Dzielenie wspólnej przestrzeni Dzielenie obowiązków Przyjaźń Fizyczna bliskość/intymność | Cechy: Dzielenie wspólnych zainteresowań i czasu Wzajemne wsparcie w rozwoju Emocjonalna bliskość/intymność Prawdziwe partnerstwo |
Poprawa relacji przez : Strategie poprawy komunikacji Kompromis Pamiętanie o tym, co łączy Akceptacja różnic Świadomość punktów zapalnych i toksycznych przekonań | Poprawa relacji przez: Kreowanie wspólnej wizji życia Zwiększenie jakości czasu spędzanego razem Pomaganie sobie w osiąganiu maksimum potencjału Poprawianie głębokiej duchowej relacji Nauczenie się języka miłości partnera/partnerki |
Potrzeba: Stosunków toksycznie zależnych: materialnie, mentalnie, emocjonalnie | Chęć: Jedność/unia |
Odgrywania ról/konfliktów | Całość/współpraca |
Wzrost przez doświadczanie | Świadomy wzrost |
Jakbyś mógł skategoryzować swoją obecną lub przeszłą relację?
W każdej kategorii zakreśl TR lub 5D w zależności od tego co JEST, a nie co chciałbyś, aby było.
Charakterystyka: Typowa relacja (TR): Dzielenie wspólnej przestrzeni mieszkalnej, obowiązków, przyjaźni, fizycznej bliskości.
Relacja 5D (5D): Dzielenie wspólnych zainteresowań i czasu spędzanego razem, wzajemne wsparcie w rozwoju, bliskość emocjonalna, prawdziwe partnerstwo
Strategie na poprawę:
TR: Poprawa poprzez doskonalenie zdolności interpersonalnych: Wypracowanie skutecznych strategii komunikacyjnych, konsensusu a NIE kompromisu, pamiętanie i dzielenie się tym co łączy, rozpoznanie i akceptacji różnic, uświadomienie sobie, gdzie leżą punkty i schematy zapalne, nauczenie się języka miłości partnera i swojego
5D: Poprawa poprzez nauczenie się siebie i dotarcie do swoich energetycznych korzeni: Wykreowanie wspólnej wizji na życie, zwiększenie jakości czasu spędzanego wspólnie, wzajemna pomoc na dotarcie do swojego potencjału, pogłębianie duchowego aspektu relacji, rozwój i pogłębienie swojej unikalności, odrębności, bycie bardzo świadomym swoich pozostałych ograniczeń oraz praca nad toksycznymi wzorcami i przekonaniami.
Przywiązanie:
TR: Relacja oparta na potrzebie: Związek bardzo często oparty jest na zależności i braku przestrzeni. Partnerzy rezygnują z wcześniejszych przyjaźni i znajomości, oddalają się od swoich bliskich, poświęcają swoją indywidualność, co zwykle prowadzi do eskalacji problemów i dramatów.
5D: Relacja oparta na chęci: Odczuwanie prawdziwej jedności z partnerem. Partnerzy szczerze chcą spędzać ze sobą czas jako dwie odrębne jednostki, które dzielą wspólną ścieżkę. Może to mieć miejsce jedynie, kiedy żadna z nich nie tworzy rzeczywistości nieznośną przez: brak osaczania, brak złośliwości oraz zazdrości czy traktowania drugiej osoby jak swojej własności, brak jakiejkolwiek kontroli i scen czy dramatów
Role/Identyfikacje
TR: Partnerzy odgrywają role lub wzorce: Często partnerzy odgrywają role, których nauczyli się w dzieciństwie lub zaobserwowali w mediach czy też obserwując innych ludzi. Brak w nich harmonii, równowagi, partnerzy konkurują ze sobą przyczyniając się do frustracji, narastania napięć, niekontrolowanych wybuchów gniewu, awantur i kontroli. Osoby w takich związkach są dalekie od bycia sobą i powyższych przyczyn się wycofują. Przestaje im zależeć, nie starają się.
5D: Partnerzy żyją jako JEDNOŚĆ: Obydwoje muszą pracować nad sobą i być swoją najlepszą wersją. To nie relacja jest/będzie “oświecona”, ale najpierw TY!
Nie możesz odgrywać ról, czy też robić co jest społecznie, religijnie czy politycznie „poprawne”.
Tam gdzie uważasz, że coś musisz/powinieneś – nie ma mowy o relacji niezależnej. Musisz znać swoje reakcje, zachowanie, potrzeby, lęki, zintegrować cień i przede wszystkim być AUTENTYCZNYM, stać w pełni w źródle swojej mocy. Dopiero wtedy mając pewność kim jesteś, możesz przyczynić się do zbudowania relacji opartej na współpracy, która ma solidne fundamenty.
Rozwój/Wzrost:
TR: Wzrost następuje poprzez doświadczanie: Tego typu relacje uczą Cię kim jesteś, a kim nie na poziomie duszy. Pozwalają Ci uczyć się prawdy o sobie, jak stać się swoją najlepszą wersją, jak stać się lepszym partnerem.
Twój partner jest Twoim idealnym lustrzanym odbiciem w kontekście wewnętrznych lęków, nieświadomych oczekiwań zgodnych z odgrywaniem ról modelowych, uzmysławia Ci Twoje emocjonalne, mentalne, duchowe i komunikacyjne braki.
Poprzez głęboką pracę nad sobą Twoja relacja staje się lepsza, a Ty wzrastasz jako indywidualna jednostka.
5D: Rozwój/wzrost jest świadomy: Możesz jak najbardziej stworzyć “oświecony związek” poprzez stanie się najpierw takową osobą, która jest wolna i wolna od oczekiwań. Wtedy będziesz gotowy, jak staniesz się całkowicie świadomy kim jesteś, jaki masz potencjał, jaką wizję na życie i jak Twój partner się może w to wpasować. Dopiero wtedy jest szansa, że osoba która pojawi się na Twojej ścieżce, będzie energetycznym odpowiednikiem.
Poza tym, relacja 5D jest platformą dla obu partnerów, aby doświadczać samorealizacji i spełnienia poprzez wzajemny szacunek oraz wsparcie swoich własnych talentów, potrzeb oraz marzeń, aby iść przez życie we wspólnym kierunku, z poszanowaniem indywidualnego tempa. Praktycznie każda relacja dwojga ludzi może być funkcjonalna, dająca spełnienie, zadowolenie, pod warunkiem, że każda z zaangażowanych osób chce i dokłada indywidualnych starań do rozkwitu i pogłębienia uczucia na każdym jednym możliwym polu.
Niestety nie każdy jest gotowy teraz na związek 5D. Co nie znaczy, że taka możliwość nie pojawi się, jeśli faktycznie chcesz zainwestować czas, środki, motywację, determinację, by zanurkować bardzo głęboko w siebie, posprzątać to co być może ogranicza Cię przed samym sobą. Większość bloków w relacji ze sobą samym, a tym samym z innymi, leży na nieświadomych poziomach.
Proces eliminacji starych wzorców, ról, dogmatów, negatywnych i ograniczających przekonań jest wielopłaszczyznowy i nie stanie się sam bez Twojego czynnego udziału i owszem wymaga od Ciebie ogromnej cierpliwości oraz łagodności. Początek jest zawsze teraz – to jest Twoja wola i wolny wybór, żeby otworzyć się na miłość i prawdziwe partnerstwo. Jeśli jesteś w związku, który stwarza szanse na przejście w nowy paradygmat, proszę pamiętnej, że obydwoje partnerzy muszą chcieć iść w ten proces zmian dobrowolnie. Obydwoje partnerzy muszą sobie doskonale zdawać sprawę kim są i przepracowali większość swoich starych karmicznych obciążeń, jak i pozbyli się programowania z tej inkarnacji, są uważni w obserwacji swoich newralgicznych punktów i ocierania się o stare ścieżki oraz wyuczone reakcje na bodziec/stresor.
Obydwoje muszą mieć kompatybilną i spójną wizję życia i wspólnej relacji. Zawsze możesz się nauczyć czegoś nowego, czy wnieść inną, pełniejszą perspektywę, wrastać z tego punktu w którym właśnie teraz jesteś. Czy nam się to podoba czy nie, każdy wnosi również do każdego związku swój bagaż. Każdy z nas doświadczył krzywdy i posiada otwarte rany wymagające troski i uleczenia. Najwięcej z nich powstaje w domu rodzinnym, do 18 miesiąca życia, następuje ich utrwalenie, a potem odgrywanie w dorosłym życiu. Nie jesteś wstanie pamiętać, ani do tego dotrzeć. Posiadamy wzorce, role, nawyki, nie mniej jednak mamy determinację, by się z tym w końcu uporać. Wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy prawo się mylić, błądzić i prosić o pomoc. Aby ułatwić Ci głębszą refleksję, proszę zastanów się (o ile chcesz 😉
Spisz sobie te pytania i zadaj trochę trudu, aby zrobić to ćwiczenie na piśmie. Gwarantuję Ci, że warto. To co odkryjesz może być dla Ciebie zaskakujące. Nie odkładaj tego na jakieś „potem” – wróć do swoich odpowiedzi po tygodniu, po miesiącu…. I czy chcesz się nad tym jedynie pozastanawiać, westchnąć i zamieść pod dywan, czy też masz wystarczająco odwagi, aby się z tym zmierzyć i dokonać zmian? Od samego czytania i dumania, żaden związek nie nabierze zdrowej dynamiki.
- Jakie relacje mieli Twoi rodzice lub inne osoby dorosłe, które mogłeś obserwować kiedy byłeś dzieckiem. Jakie role, oczekiwania, przekonania dotyczące relacji mieli, co przejąłeś od nich i utożsamiłeś jako swoje własne?
- Cofnij się pamięcią do Twoich lat młodzieńczych i przyjrzyj się jakbyś wtedy opisał czym dla Ciebie jest „romantyczna” relacja? Jakie role miał spełniać mężczyzna i kobieta w takim związku. Czy Twój wgląd w relacje był negatywny czy pozytywny?
- Jaki nowy sposób myślenia i działania mógłbyś wdrożyć dziś, aby zamienić tamte przekonania?
- Jakbyś opisał prawdziwy związek 5D, którego w głębi duszy pragniesz?
- Co mógłbyś dzisiaj zrobić , aby pomóc sobie dostroić się do tej rzeczywistości, jakiej dla siebie pragniesz?
- Czy wiesz, że 80 % intymności, seksualności, bliskości odbywa się jedynie w głowie? W sferze czystych spekulacji i fantazji, które ze strachu, wstydu, poczucia winy nigdy nie zostaną zrealizowane co przekłada się na każdy aspekt życia. Człowiek niezaspokojony i niespełniony nie jest w stanie być szczęśliwy, ani kreatywny, ani tak naprawdę żaden… W swojej wieloletniej praktyce nie spotkałam się z NIKIM (bez względu na płeć), kto mówił, że ma fantastyczne życie, szczególnie to intymne, mimo szczerych chęci, aby było inaczej. No właśnie wszystko sprowadza się jedynie do chęci. Kobiety zarówno jak i mężczyźni chcą być mistrzowskimi kochankami, mając nadzieję, że to się stanie samo i jakoś się ułoży. Nic bardziej mylnego! Jeśli chcesz doznać więcej, musisz dać z siebie więcej i fizycznie, emocjonalnie, mentalnie jak i duchowo – działając, wychodząc z zabobonów, które spowiły Ziemię od kilku tysięcy lat.
- Musisz zdać sobie sprawę, że Większość z nas odebrała bardzo staranny brak świadomości i niewiedzy na temat własnej godności, seksualności, komunikacji potrzeb w związku konfrontując się ze ścianą milczenia rodziców, nauczycieli oraz lansowanych religijnych, kulturowych i społecznych norm, co kobiecie przystoi, a co nie. Jedyne co zakodowane głęboko w nieświadomości oraz w dna od pokoleń jaskrawo uderza mnie w rozmowach z kobietami i mężczyznami, z którymi pracuję.
- Codziennie konfrontujemy się z „wzorcem absolutnego piękna” uderzającego z bilboardów stając w konkury z wyfotoszopowanymi lalami/modelami, które są dziełem grafików, a nie natury, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nic nie jesteśmy warci.
- Nikt nie jest w stanie sprostać takim naciskom, bez uszczerbku na własnym zdrowiu fizycznym i psychicznym. Czas zacząć mówić o tym głośno, jeśli naszym wspólnym dobrem jest zmiana świadomości oraz wychowanie następnego pokolenia bez objawów frustracji, depresji, głębokich traum psychicznych i fizycznych.
- To jest nasze zadanie skończyć ze wstydem i wchodzić w prawdziwie spełnione relacje. Intymność zaczyna się ze sobą najpierw, zawsze. Stając jako pełnia, aby podzielić się kompletnością, a nie jak energetyczny żebrak/żebraczka, czekający/a, aż parter/ka dopełni to co nieuleczone. Chcesz wynieść siebie na wyżyny odczuwania, to pierwsze co powinieneś/powinnaś zrobić, to pielęgnować fantazje, pragnienia i potrzeby, a nie zamiatać je pod dywan…. Nie umiesz wejść w intymność, bo nie wiesz co jest dobre a co złe… Tysiąclecia zabobonu, który zdemonizował seksualność, oderwał człowieka od odczuwania pełni swojej istoty, która zaczyna się od akceptacji, że wszystkie wymiary są święte, a wymiar ciała najbardziej. Walcząc z pragnieniami gwarantujesz sobie drogę do piekła na ziemi, które jest dziełem Twoich przekonań… Żeby dostać ogień, najpierw sam/a musisz zadbać, aby zapłonął w TOBIE najpierw…. Czy są w tym kraju ludzie, dla których intymność jest czymś co się kultywuje? Czy tylko spekuluje? W czym by Ci ujęło, gdybyś polubił/a tego posta i puściła go dalej – taka mała cegiełka, która sprawia, że można się zatrzymać i zajrzeć w siebie….
Jeśli masz determinację – skontaktuj się ze mną, a dobierzemy najlepsze rozwiązanie dla Ciebie, które zaprowadzi Ci tam, gdzie chcesz być. Gorzej już być nie może, chyba, że nalegasz…i do chcesz do końca życia walić głową w ścianę…
\Druga cześć z 3 znajduje się poniżej:
Jak stworzyć oświecony związek miłosny cz.2